Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półfinał play off. Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 76:81 (zdjęcia)

sten, kan
Mantas Cesnauskis był bardzo waleczny. Zdobył dziewięć punktów i miał cztery zbiórki.
Mantas Cesnauskis był bardzo waleczny. Zdobył dziewięć punktów i miał cztery zbiórki. Łukasz Capar
Wspaniale spisała się Energa Czarni Słupsk w pierwszym półfinałowym meczu play-off. Słupszczanie pokonali zespół Turowa w Zgorzelcu 81:76.

Koszykarze Energi Czarnych Słupsk przed spotkaniem w Zgorzelcu zapowiadali, że na boisku będzie twarda i nieustępliwa walka. Tak było. To połączone ze skutecznymi atakami dawało słupszczanom przewagę. Najpierw po szybkim ataku dał ją koszykarzom Energi Czarnych niezawodny Jerel Blassingame po przechwycie Callistusa Eziukwu.

Kolejne punkty rzutem za trzy zdobył Jarosław Mokros. Po kolejnej akcji duetu Blassingame - Mokros było już 10:4 dla słupszczan. Niestety potem nasi gracze nieco przygaśli i zrobiło się 13:12 po trafieniu Mardy'ego Collinsa. Później jednak znów celnym rzutem z dystansu Mokros przedziurawił kosz Turowa i Energa odzyskała prowadzenie.

Czarni świetnie rozpoczęli drugą kwartę i za trzy trafiali Kyle Shiloh i Michał Nowakowski. Poprawił Mantas Cesnauskis i przewaga wzrosła do 11 punktów. Znów jednak za sprawą Collinsa przed przerwą prowadził Turów. Potem jednak dzięki skutecznym atakom prowadziła (7 punktów) Energa i utrzymała to do końca.

Kapitalna gra przez 40 minut pozwoliła koszykarzom Energii Czarnych odnieść sensacyjne zwycięstwo. Zwłaszcza obrona Czarnych była na wysokim poziomie. Gospodarzom nie przysłużyła prawie tygodniowa przerwa. Grali wolno, nieskutecznie a to była woda na młyn słupszczan. Świetnie grali zawodnicy teoretycznie drugiego planu - Michał Nowakowski, Kacper Borowski i tradycyjnie już Jarosław Mokros (13 pkt. w I kwarcie). Było to o tyle ważne, że z powodu kontuzji nie zagrał jeden z liderów drużyny Karol Gruszecki.

Zawiedli nieco gracze wysocy - zarówno Calistus Eziukwu jak i Drago Pasalić spisywali się słabiej, ale mimo to drużyna ze Słupska poradziła sobie znakomicie.

- Zagrali słabiej? Nie sądzę. Wysocy gracze, choć nie łapali piłek, znakomicie realizowani pomysł trenera o przekazywaniu krycia w obronie. Turów nie znalazł na to odpowiedzieć przez cały mecz. Może mało kto tak gra dzisiaj, ale brawa dla trenera Kairysa za pomysł - ocenił po meczy komentator Polsat Sport Adam Romański.

Umiejętnie kontrolował grę Jerell Balssnigame (9 asyst, 17 punktów), od którego postawy wiele zależy w całej tej serii.

Ostatnie minuty był bardzo emocjonujące. Turów potrafił doprowadzić do remisu 72:72 dwie minuty przed końcem, ale nie potrafił przełamać Słupszczan. Ci wykorzystali wszystkie swoje atuty, a błędy ograniczyli do minimum.

Trenerzy po meczu. - Miodrag Rajković: - to play offy, wszystko może się zdarzyć. Mamy doświadczonych graczy, którzy potrafią grać pod presją.

Donaldas Kairys: - długo przygotowywaliśmy się do meczu taktycznie, ale było warto. Mecz bardzo ciężki.

Brawo dla Czarnych za ambicję, ale przede wszystkim za mądrą i skuteczną grę zarówno w obronie jak i w ataku. Teraz dzień przerwy, a w sobotę o godz. 20 drugi mecz serii. Bezpośrednia relacja radiowa na gp24.pl

PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 76:81 (21:23, 19:16, 20:24, 16:18)

PGE: Mardy Collins 17 (1x3), Damian Kulig 11 (2), Michał Chyliński 10 (2), Nemanja Jaramaz 7 (1), Filip Dylewicz 2, Vlad-Sorin Moldoveanu 11 (1), Aleksander Czyż 4, Tony Taylor 4, Kirył Natiażko 10.

Energa: Kyle Shiloh 9 (1), Jerel Blassingame 17 (1), Michał Nowakowski 8 (2), Callistus Eziukwu 10, Jarosław Mokros 15 (3), Drago Pasalić 7 (1), Kacper Borowski 6, Mantas Cesnauskis 9 (1).

Spotkanie nr 2 w sobotę w Zgorzelcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza