Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja nie dopuściła do ruchu trzech autobusów PKS Słupsk. Dopiero czwarty mógł zabrać dzieci na wycieczkę

Daniel Klusek [email protected]
Policja nie dopuściła do ruchu trzech autobusów PKS Słupsk. Dopiero czwarty mógł zabrać dzieci na wycieczkę.
Policja nie dopuściła do ruchu trzech autobusów PKS Słupsk. Dopiero czwarty mógł zabrać dzieci na wycieczkę. Archiwum
Dwie i pół godziny czekały dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 na autobus z PKS. Pojechały dopiero czwartym. Trzech poprzednich policja nie wypuściła w trasę.

Maluchy ze słupskiej jedynki w poniedziałek rano miały wyjechać na szkolny biwak do Jarosławca. Organizator wynajął autobus ze słupskiego PKS. Wyjazd miał się rozpocząć o godz. 9. O umówionej godzinie pojazd podjechał pod szkołę, ale z dziećmi nie wyjechał.

- Policja stwierdziła, że jest w nim wyciek oleju i nie pozwoliła mu jechać - opowiada pani Magdalena, matka jednego z uczniów. - PKS podstawił więc drugi autobus, ale policja też go nie wypuściła na drogę, bo miał pęknięty reflektor. Dzieci czekały w klasach.

Gdy policjanci odesłali drugi autobus do zajezdni, słupski przewoźnik natychmiast podstawił kolejny. Jednak on również nie zawiózł dzieci do Jarosławca. W nim też policjanci stwierdzili wyciek oleju. Bez zarzutu był dopiero czwarty autobus. Dzieci wyjechały nim dopiero ok. godz. 11.30, dwie i pół godziny później, niż planowały.

Rodzice nie kryją oburzenia.

- Tak się nie traktuje klientów - denerwuje się nasza czytelniczka. - Strach pomyśleć, czym ludzie na co dzień podróżują. Może w PKS powinni wymienić wszystkie autobusy, skoro takie graty jeżdżą, że nawet policja nie wypuszcza ich na drogi.

Marek Zagalewski, rzecz­nik prasowy przewoźnika, zapewnia, że usterki, które policjanci wykryli w autobusach, nie wpływają na bezpieczeństwo jazdy.

- W poniedziałek sześć instytucji wynajmowało od nas autobusy. Ponieważ wszys­tkie zażyczyły sobie kontroli policji, funkcjonariusze w naszej bazie byli od rana. Aby kontrola szła szybciej, poprosiliśmy o dodatkowych policjantów i funkcjonariuszy ITD. W żadnym z autobusów nikt nie wykrył jakichkolwiek nieprawidło­wości - mówi Marek Zagalewski, rzecznik prasowy słupskiego PKS. - Rodzice również wezwali policjantów, którzy stwierdzili, że z powodu wycieku oleju autobus nie może jechać. Dlatego podstawiliśmy kolejny wóz, który miał lekko uszkodzony klosz reflektora. Miał być on właśnie wymieniany.

Jego zdaniem niewielkie wycieki oleju mogły być spowodowane tzw. poceniem się silnika.

- Być może jednak kilka kropli pociekło, gdy kierowca kontrolował poziom oleju silnikowego - mówi rzecznik PKS. - U nas każdy autobus przed wyjazdem na trasę jest sprawdzany przez kierowcę, a jeśli to kurs dalekobieżny, to przez mechaników. Każdy pojazd przechodzi też przegląd techniczny co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i badanie techniczne dwa razy w roku. Przepraszamy jednak dzieci i ich rodziców za niedogodności, jakich doświadczyli przed wyjazdem.

Marek Zagalewski dodaje, że pozostałe pięć wynajętych w poniedziałek kursów odbyło się o czasie i bez problemów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza