Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja od roku próbuje ukarać mandatem kierowcę z Miastka

Rajmund Wełnic
Zdzisław Degis i jego samochód, w którym miał pecha pojechać za szybko o 13 km/h.
Zdzisław Degis i jego samochód, w którym miał pecha pojechać za szybko o 13 km/h. Fot. Rajmund Wełnic
Stos korespondencji, wezwania z policji, zszargane nerwy i dalekie wyprawy do sądu - to efekt nieustępliwości sianowskiej Straży Miejskiej.

Rok temu Zdzisław Degis z Miastka jechał swoim fiatem z Koszalina do Sianowa. W Maszkowie zdjęcie "pstryknął" fotoradar SM z Sianowa.

- Moja wina, nie ma o czym mówić, mandat mi się należał - przyznaje dziś pan Zdzisław, który zarzeka się, że w ciągu 30-letniej kariery kierowcy nigdy nie dostał mandatu i punktów karnych. Teraz też nie był specjalnie wielkim piratem drogowym - dopuszczalną prędkość przekroczył o... 13 km/h. Powinien za to dostać 50 zł mandatu i 2 punkty karne.

I pewnie tak by się stało i o sprawie nikt by już dziś nie pamiętał. Sęk w tym, że auto jest zarejestrowane na żonę pana Degisa. Strażnicy wysłali więc najpierw pismo do niej, aby podała, kto tego dnia prowadził samochód (na zdjęciu widać, że ze kierownicą siedzi mężczyzna).

- Żona zadzwoniła do ówczesnego komendanta SM, wyjaśniła, że to ja jechałem, ale teraz jestem zagranicą - opowiada Z. Degis. - Komendant kazał napisać stosowne oświadczenie i powiedział, że w takiej sytuacji, z racji, że przekroczenie prędkości nie było duże, kara zostanie anulowana.

Pan Zdzisław sprawę uznał za załatwioną i jakież było jego zdziwienie, gdy dostał wezwanie na komendę policji w Miastku. Tu okazało się, że sianowscy strażnicy szukają go za pośrednictwem policji, aby go jednak ukarać za szybką jazdę w Maszkowie.
- Na policji wręczono mi wezwanie, abym się stawił do Sianowa - mówi Z. Degis. - Pojechałem, przyznałem się do wykroczenia i czekałem na mandat.
Zamiast tego dostał... wezwanie do sądu, gdzie SM skierowała wniosek o ukaranie.

- Znowu pojechałem do Sianowa na rozmowę z nowym komendantem, który się w tym czasie zmienił, ale usłyszałem do niego, że to co mówił poprzedni komendant to nie jego sprawa, a on musi skierować sprawę do sądu - kierowca z Miastka nie kryje, że cała historia mocno go już zdenerwowała. Teraz nie zamierza płacić mandatu i chce, aby spór rozstrzygnął sąd.

Komendat SM w Sianowie Zbigniew Stopa wyjaśnia, że nie miał innego wyjścia:

- Ewentualne pouczenie za zbyt szybką jazdę nie wchodziło w tym wypadku w grę, bo należałoby je zastosować od razu i na pewno nie na piśmie - szef strażników dodaje, że postawa pana Degisa w rozmowie z nim "była daleka od zrozumienia przez niego, że złamał prawo". Komendant przyznaje jednak, że Z. Degis nie wypiera się tego, że jechał za szybko, ma nawet jego pisemne oświadczenie w tej sprawie.

Okazuje się też, że i mandatu nie można teraz nałożyć na pechowego kierowcę, bo było na to 30 dni od ujawnienia wykroczenie. - Możliwe było tylko skierowanie wniosku o ukaranie do sądu - dodaje Z. Stopa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza