Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci nie reagowali na pobicie? Tak twierdzi nasz czytelnik

Aleksander Radomski
Policjanci nie reagowali na pobicie? Tak twierdzi nasz czytelnik.
Policjanci nie reagowali na pobicie? Tak twierdzi nasz czytelnik. Archiwum
- Wezwani do pobicia policjanci nie reagowali, bo znali sprawców - to zarzut naszego czytelnika wobec interweniujących funkcjonariuszy. Ich przełożeni z komisariatu w Łebie badają już sprawę.

Złamany nos, podbite oko, ukruszone trzy zęby, siniaki i stłuczenia. To widoczne na twarzy pana Sylwestra (nazwisko do naszej informacji) skutki pobicia, do którego doszło na parkingu przed dyskoteką "Eden" w Wicku.

- Pojechałem na dyskotekę, na którą nawet nie wszedłem - relacjonuje czytelnik. - Zaraz po wyjściu z samochodu zjawił się koło mnie mężczyzna. Uderzył, ja mu oddałem i się zaczęło.

Kopać, bić i okładać miało około ośmiu osób. Dokładnej liczby pobity mężczyzna nie pamięta. Mówi, że leżał na ziemi i zasłaniał się przed ciosami. Napastników próbowała odciągnąć jego siostra i kolega. Im też się oberwało. Wezwano policję. Zanim przyjechał radiowóz części sprawców już nie było. Uciekli dwoma samochodami. Jeden z napastników jednak został na miejscu.

- To on mnie kopał. Wskazaliśmy go policjantom, ale oni nic z tym nie zrobili
- mówi Sylwester. - Nie spisali. Nie zatrzymali. Znali się. Podali sobie ręce. Wyciągnąłem więc telefon i zadzwoniłem raz jeszcze na 112. Poprosiłem o kolejny radiowóz. Dwóch kolejnych policjantów przyjechało po chwili. W pewnym momencie na parkingu pojawił się samochód, którym wcześniej uciekli pozostali sprawcy. Siostra powiedziała o tym funkcjonariuszom i pobiegła w jego stronę. Wówczas ten mężczyzna wykręcił jej rękę i przewrócił na ziemię - realcjonuje mężczyzna.

Co zrobili wtedy policjanci? - Stali tylko i się patrzyli. Powiedziałem, im, że albo coś robią, albo dzwonię tym razem na policję ze Słupska. Usłyszałem, że jak będę tyle gadać, to trafię na dołek, bo jestem podpity. Wiedzieliśmy, że nic się nie da już z nimi załatwić. Pojechaliśmy na SOR, a później do domu - mówi pan Sylwester.

Dzień później już na słupskiej komendzie złożył zawiadomienie o pobiciu. Dwa dni od zdarzenia na Komendzie Powiatowej Policji w Lęborku skargę na działania funkcjonariuszy.

Zapytaliśmy lęborską policję, jak według policjantów wyglądała ta interwencja. Pytaliśmy o treść zapisków z ich notatników i informację, dlaczego nie interweniowali jak twierdzi czytelnik, kiedy wskazywano im sprawców?

Na szereg naszych pytań otrzymaliśmy krótką odpowiedź. - Zastępca komendanta powiatowego policji w Lęborku polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Ma ono szczegółowo wyjaśnić okoliczności interwencji - poinformował nas Daniel Pańczyszyn, rzecznik KPP w Lęborku.

Szczegóły mamy poznać dopiero po jego zakończeniu. Jak się okazuje, postępowanie prowadzi komisariat w Łebie. Ten, w którym na co dzień służbę pełnią interweniujący pod dyskoteką policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza