W lipcu trzy radiowozy, bez zgody komendanta, prowadziły ślubny wóz do kościoła. Przejechały kilka kilometrów. Mieszkaniec Miastka zrobił ślubnemu orszakowi zdjęcie, no i wybuchła afera. Dopiero niedawno zakończyło się postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Okazało się, że policjanci, którzy siedzieli za kierownicami radiowozów, mieli ustne zgody na ich wykorzystanie od swoich bezpośrednich przełożonych.
Cały artykuł przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza. Głos możesz kupić także przez internet (kliknij w link pod reklamą)
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?