Do zdarzenia doszło na parkingu przed blokiem mieszkalnym, który sąsiaduje z obiektami Zakładu Wyszkolenia Strzeleckiego Szkoły Policji w Słupsku. Podczas przerwy w służbie na strzelnicy, komisarz Sylwester Siembrzuch i sierżant sztabowy Paweł Baran szli na parking do jednego z zaparkowanych tam pojazdów. Nagle z pobliskiego parkingu usłyszeli krzyk kobiety z apelem o ratunek dla jej 1,5 rocznego synka Aleksandra. Policjanci natychmiast przeskoczyli przez płot i kilkanaście metrów dalej udzielili skutecznej, ratującej życie chłopca, pierwszej pomocy.
Mały Olek zakrztusił się podczas jedzenia na tyle mocno, że przestał oddychać. Policjanci podjęli działania, które doprowadziły chłopca do stanu, w którym mógł on swobodnie oddychać. Po udzielaniu pomocy dziecku policjanci pomogli także jego mamie, która jest w zaawansowanej ciąży - zanieśli torby z zakupami z samochodu do domu.
"Zauważyłam jakieś osoby za płotem, zaczęłam jak najgłośniej krzyczeć "Pomocy!". Dwóch policjantów bez mrugnięcia okiem przeskoczyło przez bardzo wysoki żywopłot i płot. Obaj pomogli w całej sytuacji podejmując pierwszą pomoc. Stres sięgał zenitu, panowie okazali niezwykła opanowanie i spokój. Chciałabym jeszcze raz bardzo podziękować i wyrazić wielką wdzięczność za to, że są ludzie, którzy tak służą pomocą" - napisała w liście do Komendanta Szkoły insp. Jacka Gila pani Małgorzata, mama 1,5 rocznego Aleksandra.
ZOBACZ TAKŻE: Akcja policji i WORD-u na ul. Bałtyckiej w Słupsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?