Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant wylewał toksyczne odpady? Katastrofa ekologiczna w Borzytuchomiu

Sylwia Lis
Do poważnego skażenia doszło w Borzytuchomiu.
Do poważnego skażenia doszło w Borzytuchomiu. Sylwia Lis
Szokujące informacje płyną z Borzytuchomia. W czwartek we wsi doszło do poważnego skażenia. Podejrzenie za zniszczoną oczyszczalnię ścieków padły na policjanta pracującego w bytowskiej komendzie. Prawdopodobnie magazynował beczki z substancją ropopochodną, a następnie wylewał ją do kanalizacji.

- Około godziny 10 poczuliśmy w urzędzie gminy bardzo ostry zapach – mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. – Przypominał gaz propan-butan, ale był o wiele ostrzejszy. Podobne odczucie mieli mieszkańcy pobliskich domów, domu kultury, przedszkola i biblioteki. Natychmiast powiadomiłem straż pożarną, mówiłem o skażeniu biologicznym. Na miejscu niemal natychmiast pojawili się strażacy, ewakuowano mieszkańców, urzędników i dzieci. Szybko okazało się, że woń pochodzi z sieci kanalizacyjnej. Już o godzinie 13 wiedzieliśmy, że nasza oczyszczalnia praktycznie nie istnieje. Bakterie, które oczyszczają ścieki zostały zupełnie zniszczone. W tej chwili w gminie jest firma zajmująca się czyszczeniem kanalizacji, poprosiłem mieszkańców o to, aby jak najmniej korzystali z sieci. Nie mam pojęcia ile będzie kosztował remont, szukamy pieniędzy, przenosimy inwestycje drogowe. Jestem załamany, jesteśmy gminą ekologiczną, a tu taka tragedia.

Dziś w Borzytuchomiu doszło do poważnej awarii oczyszczalni. W sieci kanalizacyjnej w Borzytuchomiu pojawiła się substancja, która emituje gaz oraz spowodowała wybicie wszystkich bakterii w oczyszczalni. - Oczyszczalnia ścieków w Borzytuchomiu praktycznie nie istnieje - informuje Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. Na miejscu są inspektorzy ochrony środowiska, którzy pobierają próbki z oczyszczalni, pobliskich rowów i rzek.

Katastrofa ekologiczna w Borzytuchomiu? Na miejscu inspektor...

Na miejscu pojawili się też inspektorzy ochrony środowiska, którzy poprali próbki do badań.

Jak wynika z naszych informacji do skażenia mogło dojść przez bezmyślność jednego z mieszkańców gminy Borzytuchom, policjanta, który prawdopodobnie wlewał do kanalizacji ropopochodną substancję.

- W piątek okazało się, że to ten policjant może być winny katastrofie ekologicznej – mówi nasz informator. – W szopie policja znalazła cztery beczki z jakąś dziwną ropopochodną substancją. W piwnicy domu były pompki, specjalny zawór. Tę substancję wlewał do kanalizacji. Najwidoczniej pozbywał się toksycznych odpadów. Nikt tego nie robi za darmo, trudno powiedzieć, w jaki sposób wszedł w posiadanie toksycznych beczek. Do głowy mi przychodzi Czarna Dąbrówka, gdzie kilka tygodni temu na terenie dawnej chlewni zaleziono także beczki z dziwną substancję. Sprawą już zajmuje się prokuratura, która chce ustalić skład substancji.

- Była chlewnia w Czarnej Dąbrówce jest pod nadzorem policji – mówi Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki. – Przyjeżdżają tu policjanci z całego powiatu bytowskiego. Aż trudno sobie wyobrazić taki proceder. Nie mam pojęcia, jak te beczki mogłyby być przewiezione.

Strażacy potwierdzają, że na jednej z posesji w Borzytuchomiu przy ulicy Kościelnej zabezpieczono beczki z chemiczną substancją.- Na miejscu w budynku gospodarczym ujawniono: 5 stalowych beczek 200 litrowych każda - pełnych, 3 puste, 2 kanistry 20-litrowe oraz 3 – 5-litrowe – mówi Fryderyk Mach, zastępca komendanta straży pożarnej w Bytowie. – ustalono, że jest to substancja palna.

Sprawą zajmują się już śledczy. Z naszych informacji wynika, że mężczyzna początkowo przyznał się do wlewania substancji do sieci kanalizacyjnej. Dzień później miał zeznać, że to nie on, a jego żona pomyłkowo wlała płyn i to tylko jakieś pięć litrów.

- W piątek po zebraniu materiałów dowodowych podjąłem decyzję o przekazaniu sprawy do prokuratury okręgowej – mówi Ryszard Krzemianowski, prokurator rejonowy z Bytowa.

- Materiały w tej sprawie i wniosek prokuratora rejonowego nie dotarły jeszcze do Prokuratury Okręgowej w Słupsku – mówi Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Prokuratura Okręgowa zdecyduje, czy to ona zajmie się sprawą, może wniosek odrzucić i wówczas sprawa do dalszego prowadzenia wróci do Bytowa, bądź wskaże inną prokuraturę rejonu słupskiego.
Policja w Bytowie prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza