Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z Bytowa i jego żona oskarżeni o składowanie rakotwórczych odpadów

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Archiwum
Przed Sądem Okręgowym w Słupsku stanie małżeństwo Elżbieta i Artur B. z Borzytuchomia, które zostało oskarżone o nielegalne składowanie niebezpiecznych odpadów, a Elżbieta B. - o wylanie ich do kanalizacji gminnej.

W połowie maja 2020 roku bytowska straż pożarna została powiadomiona o wyczuwalnym ostrym zapachu nieustalonej wtedy substancji, który wydostawał się z kanalizacji w budynku Urzędu Gminy w Borzytuchomiu. Zapach ten był wyczuwalny także w budynku miejscowej biblioteki i przedszkola. W następstwie kolejnych działań straży pożarnej ta sama substancja została ujawniona w pobliskiej przepompowni ścieków.

Żrący zapach pochodzący z brunatnej, pieniącej się cieczy spowodował u niektórych osób problemy z oddychaniem. Wezwani na miejsce zdarzeń strażacy z Bytowa zarządzili ewakuację urzędu gminy, domu kultury, przedszkola, biblioteki. W Borzytuchomiu przestała działać biologiczna oczyszczalnia bazująca na pracy bakterii tlenowych i beztlenowych. Do akcji przystąpili inspektorzy ochrony środowiska.

Okazało się, że powodem katastrofy ekologicznej w Borzytuchomiu jest nielegalne składowisko na posesji należącej do policjanta z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie i jego żony. Tam z kolei pojawiła się także policja i prokurator. Bytowska prokuratura wszczęła postępowanie. Wkrótce sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Teraz śledztwo zakończyło się oskarżeniem właścicieli posesji – policjanta i jego żony.

- Prokuratura Okręgowa w Słupsku wniosła do Sądu Okręgowego w Słupsku akt oskarżenia przeciwko Elżbiecie B. oraz Arturowi B. w związku ze składowaniem przez nich niebezpiecznych dla środowiska oraz życia i zdrowia ludzkiego odpadów poprodukcyjnych – mówi Paweł Wnuk, rzecznik prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Oskarżeni to małżeństwo na co dzień zamieszkujący w Borzytuchomiu w wieku 36 i 40 lat.

Dziś w Borzytuchomiu doszło do poważnej awarii oczyszczalni. W sieci kanalizacyjnej w Borzytuchomiu pojawiła się substancja, która emituje gaz oraz spowodowała wybicie wszystkich bakterii w oczyszczalni. - Oczyszczalnia ścieków w Borzytuchomiu praktycznie nie istnieje - informuje Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. Na miejscu są inspektorzy ochrony środowiska, którzy pobierają próbki z oczyszczalni, pobliskich rowów i rzek.

Katastrofa ekologiczna w Borzytuchomiu? Na miejscu inspektor...

Z ustaleń śledztwa wynika, że Elżbieta i Artur B. na terenie swojej posesji w Borzytuchomiu od 2017 roku do września 2020 roku nielegalnie składowali co najmniej 1 400 litrów ropopochodnego środka chemicznego o nazwie kreozot.

- Odpady te składowane były w ośmiu beczkach ustawionych w drewnianej szopie w takich warunkach, że stanowiły one niebezpieczeństwo dla środowiska oraz życia i zdrowia ludzkiego. Beczki te ustawione były na drewnianych paletach oraz na nieutwardzonym podłożu, a same beczki nie zapewniały wymaganej szczelności – opisuje rzecznik prokuratury. - Z dokonanych ustaleń wynika także, że oskarżona Elżbieta B. odpowiedzialna jest również za wylanie części składowanych odpadów w ilości około 400 litrów kreozotu bezpośrednio do gminnej kanalizacji, co spowodowało niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób oraz uszkodziło gminne urządzenia kanalizacyjne.

Według opinii chemicznej ujawnione odpady posiadały właściwości niebezpieczne. Kontakt z nimi powoduje między innymi podrażnienia dróg oddechowych, zawroty głowy, zaburzenia widzenia i pamięci, czy też nudności i wymioty. Przy silnym i długotrwałym narażeniu człowieka na tego rodzaju odpady mogą one spowodować uszkodzenia nerek, serca, czy wątroby, ponieważ posiadają one właściwości rakotwórcze.

- Jak ustalono, posesja należąca do oskarżonych leży na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Słupi w odległości około 200 metrów od obszaru Natura 2000 Dolina Słupi oraz dwóch lip, które są pomnikami przyrody, a także na terenie zlewni pobliskiej rzeki oraz jeziora – dodaje prokurator Paweł Wnuk.

W czasie postępowania oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw, po czym odmówili składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Elżbieta i Artur B. dotychczas nie byli karani sądownie. Za popełnienie zarzucanych im przestępstw grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

W sprawie ma zeznawać około 70 świadków. Sąd Okręgowy w Słupsku nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.

Zaraz po ujawnieniu składowania odpadów Komendant Powiatowy Policji w Bytowie insp. Andrzej Borzyszkowski polecił wszcząć wewnętrzne postępowanie, które miało na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego zdarzenia. Zapytaliśmy o aktualną sytuację policjanta.

- Wobec mężczyzny Komendant Powiatowy Policji w Bytowie wszczął postępowanie dyscyplinarne w związku z naruszeniem etyki zawodowej. Zakończyło się ono karą nagany, w wyniku której między innymi zostaną ograniczone jego dochody – odpowiedział Dawid Łaszcz, rzecznik bytowskiej policji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza