Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant został oskarżony o pobicie nastolatka w Słupsku

Bogumiła Rzeczkowska
Jeden z policjantów został oskarżony przez prokuratora
Jeden z policjantów został oskarżony przez prokuratora Fot: Archiwum
Oskarżeniem dzielnicowego przez prokuraturę zakończyła się interwencja patrolu na ul. Małachowskiego w Słupsku sprzed roku. Policjanci rozprawiali się wówczas z wandalami, ale jeden z nich według prokuratury zrobił to niewłaściwie.

10 marca ubiegłego roku ośmiu policjantów zgarnęło dziewięcioosobową grupę nastolatków z podwórka przy ul. Małachowskiego. O akcji wiedzieli przełożeni. Była zaplanowana po skargach mieszkańców, których chuligańskie zachowanie nastolatków doprowadzało do załamania nerwowego. Nocne hałasy, picie, palenie, przekleństwa, rozbijanie szkła, nawet podpalenie prania. A do tego bezczelność wyrostków: - Nikt nie jest w stanie nas stąd przegonić - śmiali się w nos bezsilnym lokatorom kamienic.

Zatrzymanych chłopaków i dziewczyny policjanci dowieźli i doprowadzili na piechotę do pobliskiej komendy przy ul. Reymonta. Tam zaczęli rozpytywać młodzież. Po tym rodzice odebrali dzieci z policji. Jednak 17-letni chłopak wyszedł z komendy z obrażeniami, dwaj 18-latkowie ze śladami po szturchańcach. Pobitego syna matka zaprowadziła do lekarza. Później rodzice złożyli doniesienie. Co ciekawe, do Prokuratury Okręgowej w... Koszalinie. Taką decyzję wytłumaczyli brakiem zaufania do słupskich prokuratur. Śledztwo poprowadził Bytów. Jednak z innego powodu: prokuratorzy nie prowadzą żadnych postępowań w sprawach funkcjonariuszy, z którymi współpracują na co dzień.

- Oskarżyliśmy 25-letniego dzielnicowego Andrzeja H. o to, że wykonując czynności służbo-we, wielokrotnie uderzył małoletniego dłonią i pięścią w twarz oraz kopnął po nogach i bokach ciała. Także naruszył nietykalność cielesną dwóch innych chłopaków - mówi Jan Zborowski, bytowski prokurator rejonowy, autor aktu oskarżenia. - Młodzież miała zastrzeżenia także do sposobu działania innych funkcjonariuszy. Jednak na potwierdzenie tego zabrakło dowodów.

Prokurator dodaje, że interwencja była słuszna, ale działanie Andrzeja H. niezgodne z prawem.
Dzielnicowy nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Inni policjanci, którzy byli w tym samym pomieszczeniu i są świadkami w tej sprawie zeznali, że nic takiego nie miało miejsca. Policjantowi grozi do trzech lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza