Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polki mają coraz większe biusty. I problemy z kupowaniem staników

Iwona Kłopocka-Marcjasz / gs24.pl
Fot. stock
Przeciętna Polka wcale nie ma miseczki B. Teraz mówi się, że to staniki są coraz mniejsze, a nie biusty większe. A jak jest naprawdę?

Baśka, jak ta z piosenki Wilków, ma fajny biust. Tak twierdzi - z nieukrywaną zazdrością - Gośka. Bo Gośka, wysoka szczupła brunetka, wygląda jak deska z przytwierdzonymi dwoma guziczkami. A Baśka, tak samo wysoka i szczupła blondynka, ma pod bluzką spore krągłości.

Gośka wypycha się gąbkami, "by odróżniać się od swego chłopaka". Baśka ma nieustanny problem, w co te swoje krągłości - 70F - wepchnąć, by i wyglądać dobrze, i czuć się wygodnie. Już nawet nie próbuje szukać biustonosza dla siebie, bo ma dosyć uwag: "Eeeef??? Nie ma takich rozmiarów" - i porozumiewawczych uśmiechów (płaskich) ekspedientek.

Znalezienie odpowiedniego stanika to jednak nie tylko kłopot dla biuściastych. To wręcz problem narodowy, a nawet światowy. 95 procent kobiet nosi biustonosze w niewłaściwym rozmiarze.

Próg wielkości biustu się zwiększył z rozmiaru B, który był średnią, do rozmiaru F, G. Teraz już 13-letnie dziewczyny mają rozmiar F. Ale jeśli ich koleżanki w klasie noszą A i B, to im się wydaje, że C to już jest bardzo dużo i noszą atrapy staników.

Wciąż pokutuje przekonanie, że przeciętny polski biust to 75 B. To jeszcze relikt ograniczonej rozmiarówki, która w wielu sklepach wciąż kończy się na miseczce D (system takiego różnicowania biustów - od A do D - ma ponad 70 lat i w krajach, gdzie bardziej od wygody producenta liczy się zadowolenie klienta już dawno go rozwinięto na dalsze litery alfabetu). Drugi fatalny mit, to przekonanie, że biustonosze różnią się przede wszystkim obwodem paska, do którego jest przyszyta miseczka.

Źle dobrany biustonosz przy rozmiarze B, C czy D to "tylko" kwestia estetyki. Szkody dla zdrowia nie ma, poza tym, że piersi deformują się, tracą jędrność.

Od tego się jednak nie umiera. Ale przy większych piersiach stanik, to kwestia poważnych problemów zdrowotnych, począwszy od bólu kręgosłupa, a skończywszy na niedokrwieniu mózgu.

Uciskający delikatne piersi stanik może być też przyczyną raka. Do takich wniosków doszło w 1995 roku małżeństwo badaczy Sydney Ross Singer i Soma Grismaijer, autorzy publikacji "Ubrane na śmierć". Ustalili oni, że kobiety, które nosiły biustonosz przez 24 godziny na dobę zapadały 125 razy częściej na raka piersi, niż kobiety, które go nie nosiły w ogóle (do porównań posłużyły kobiety z Fidżi, które obywają się bez staników). Powodem według nich były zaburzenia krążenia w naczyniach limfatycznych wewnątrz piersi, uciskanych stanikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza