Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Położnictwo zostanie, jeśli więcej zarobi Zakład Opiekuńczo-Leczniczy

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Renata Kiempa
Renata Kiempa
Rozmowa z Renatą Kiempą, prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku

Rozmowa z Renatą Kiempą, prezesem Szpitala Miejskiego w Miastku.

- Miastecki szpital, tak jak i inne tego typu placówki, boryka się z problemami finansowymi…

- Problemy finansowe wynikają przede wszystkim z odgórnej reformy. O ile 2017 rok był rokiem, w którym wiązaliśmy duże nadzieje z siecią szpitali, bo otrzymaliśmy dosyć duży finansowy ryczałt na działalność, o tyle kolejny rok to już zupełnie inna sprawa. Poszły duże rządowe programy socjalne, które uruchomiły lawinę podwyżek dla personelu medycznego. Bardzo wzrosły nam też koszty działalności, chociażby energii elektrycznej, bo o 30 procent. Więcej płacę za leki, za żywność, za odpady medyczne. A nie ma to pokrycia z finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia. Tylko w maju br. był niewielki wzrost ryczałtu, teraz ma być kolejny. W mojej ocenie to za mało, aby działalność szpitala mogła się bilansować i aby mógł spłacać długi. Aby tak się zadziało, potrzebny jest wzrost finansowania o 10-15 procent.

- Ile wynosiła strata szpitala na koniec 2018 r.?

- 508 tys. zł netto (na koniec 2017 r. był zysk w wysokości prawie 150 tys. zł - dop. redakcji). Mieliśmy 5 mln zł wymagalnych zobowiązań. Teraz jest ich o 1,7 mln zł mniej, dzięki przekazaniu przez gminę 2 mln zł. Czyli można powiedzieć, że mamy około 4 mln zł długu. Pod koniec lipca br. planujemy wziąć kredyt, aby zamienić zobowiązania wymagalne na zobowiązania długoterminowe. Chcę dodać, że w obecnych realiach jako placówka medyczna pełnimy funkcje społeczne, a rozlicza się nas jak przedsiębiorcę na zasadzie zysku i straty. To pewna sprzeczność.

- Szpital Miejski w Miastku ma gotowy program naprawczy, zatwierdzony już przez radę nadzorczą oraz zgromadzenie wspólników (gmina reprezentowana przez burmistrza). Proszę opowiedzieć o najważniejszych jego punktach.

- Program naprawczy został przygotowany w perspektywie 10 lat, ale najbardziej istotne są najbliższe 2 lata. Założyłam w nim wzrost finansowania z NFZ o 500 tys. zł, a jest to realnie 400 tys. zł. Mam nadzieję, że uda się dodatkowo zdobyć brakujące 100 tys. zł, np. na procedurach nielimitowanych. Oszczędzimy pieniądze na lekach, bo zmieniamy system ich zakupu i rozliczania. Założyłam 10 procent oszczędności. Rocznie na leki wydajemy ponad 2 mln zł. Oszczędności mają być także poprzez stworzenie własnej sterylizatorni. Program naprawczy zakłada powiększenie usług w 2020 roku w zakresie zakładu opiekuńczo-leczniczego. Poza tym planujemy uruchomienie poradni onkologicznej, oddziału rehabilitacji kardiologicznej. Na ten rok (2019 r. - dop. redakcji) zakładana jest, niestety, strata z działalności w wysokości 1,4 mln zł. Wynika to przede wszystkim z kolejnych podwyżek płac (np. fizjoterapeuci, technicy RTG - dop. redakcji). Na to nie ma finansowania. Efekty działania programu naprawczego mogą być widoczne w 2020 r. Dodam, że cały czas są sprawy sporne, jak np. nasze starania o 6 mln zł z tytułu wykonanych nadlimitów.

- Czy program naprawczy zakłada likwidację oddziału położniczego (przyniósł 1,8 mln zł straty), o czym było niedawno głośno?

- W 2019 r. nie jest to planowane. Jest to jednak ewentualne alternatywne rozwiązanie, gdyby nie powiodły się inne działania, jak np. zwiększenie zakresu usług opiekuńczo-leczniczych. Generalnie program naprawczy jest tak stworzony, aby utrzymać oddział ginekologiczno-położniczy, mimo ewidentnych strat. Inne szpitalne działalności będą musiały finansować ten oddział.

- Co z grupą Nowy Szpital, która wyrażała wstępnie zainteresowanie prowadzeniem placówki?
- Nie mam wiedzy na temat ewentualnych dalszych rozmów. Nie przekazałam tej grupie dokumentów dotyczących szczegółowej działalności spółki. Uznaję, że temat na ten czas jest zamknięty. Jest przecież program naprawczy, którego chciał właściciel.

- Szpital przymierza się do złożenia wniosku o dofinansowanie prac termomodernizacyjnych we wszystkich obiektach.

- W minionych latach nie było unijnego finansowania prac termomodernizacyjnych dla takich placówek jak nasza. W tym roku jest inaczej. Pokazała się informacja o konkursie na dofinansowanie. Jesienią ma być ogłoszony nabór przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Można będzie uzyskać 85 procent dofinansowania, a 15-procentowy wkład własny może stanowić nisko oprocentowana i rozłożona na lata pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jesteśmy w zasadzie przygotowani do złożenia wniosku, bo mamy audyty energetyczne, które teraz są tylko aktualizowane, m.in. z powodu przyłączenia placówki do miejskiej sieci ciepłowniczej. Chodzi o całościowe prace termomodernizacyjne (dachy, ściany, wymiana instalacji, oświetlenie). Według szacunków możemy oszczędzić po termomodernizacji około 30 procent kosztów.

- A co z dużym unijnym projektem zakładającym m.in. przebudowę bloku operacyjnego?

- Jego realizacja jest przesunięta na koniec 2020 r. Obecnie nie mamy wolnych środków własnych, aby ten projekt realizować. W końcu 2020 r. powinien także zaistnieć w naszym szpitalu oddział ratunkowy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza