(swoją drogą świat się kończy, jeśli socjaldemokraci wysyłają żołnierzy na wojnę, a skrajna prawica to krytykuje).
Jednym słowem - w Parlamencie Europejskim poszło nam nadspodziewanie gładko.
Schody zaczną się jutro, kiedy sprawę naszej akcesji będzie rozpatrywał nasz własny, polski Sejm. Odbędą się tradycyjne parlamentarne harce: pikiety, rozdzieranie szat, straszenie, obrzucanie błotem, zbite szyby, krwawe ręce i "Balcerowicz musi odejść". Ktoś opuści salę, ktoś rozwiesi transparent, a ktoś inny postuka pięścią w mównicę - do boju ruszą polscy "martinez".
Wierzę (bo cóż innego mi pozostało), że po kilkudziesięciu latach pobytu w Unii w polskim parlamencie zamiast oddziałów szturmowych zasiądzie jeden "Martinez" - skazany na samotną walkę ze swoimi upiorami.
Niech sobie krzyczy, tupie i wygraża.
Jeden klaun cyrku nie czyni.
Choćby Pęk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?