Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie siatkarki poniosły pierwszą porażkę, ale granie w mistrzostwach Europy dopiero się zaczyna

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polki poniosły pierwszą porażkę, ale granie dopiero się zaczyna
Polki poniosły pierwszą porażkę, ale granie dopiero się zaczyna cev.eu
Polki przegrały z Bułgarkami pierwszy raz w tym wieku i zajęły drugie miejsce w grupie w mistrzostwach Europy. W konsekwencji trafiły do trudniejszej części drabinki. W 1/8 finału zmierzą się z Ukrainą.

Początek środowego meczu z Bułgarią w wykonaniu Polski wyglądał tak, jak wcześniejsze. Biało-Czerwone w dobrym stylu odniosły zwycięstwa nad Niemkami (3:1), Czeszkami (3:1) i Hiszpankami (3:0). Przeciwko gospodyniom pierwszego seta wygrały do 18 i wydawało się, że passa zostanie podtrzymana.

- To był mecz z bardzo dużym bagażem emocjonalnym - zaznaczył trener reprezentacji Polski Jacek Nawrocki. - Zaczęliśmy go bardzo dobrze, pierwszy set był chyba najlepszym w naszym wykonaniu na tym turnieju. Dystrybucja w ofensywie była zrównoważona, nękaliśmy Bułgarki ze skrzydeł i środka zgodnie z założeniami. Dobrze taktycznie funkcjonował też system blok-obrona.

Od stanu 8:5 w drugiej partii gra polskiej kadry zacięła się. Inicjatywę przejęły gospodynie, które wygrały dwa kolejne sety do 21. Mimo odpoczynku w spotkaniu z Hiszpanią, Magdalena Stysiak grała poniżej swojego poziomu. W drugim secie, gdy szkoleniowiec stracił do niej cierpliwość i posadził na ławce rezerwowych, atakowała z 11 proc. skutecznością. Wróciła na ostatnią partię i podreperowała ją do 33 proc.

- Jest mi przykro, bo wiem, że potrafimy grać dużo lepiej. W nasze szeregi wkradły się takie błędy, których być nie powinno. Pojawiła się też nerwowość, przez co nie mogłyśmy grać na swoim poziomie - podsumowała w rozmowie z TVP Sport 20-letnia atakująca z ligi włoskiej, która i tak została drugą najlepiej punktującą Polką (10 pkt, więcej zdobyła Zuzanna Górecka - 12).

- Bułgaria ma silny zespół. Odjechał punktowo, a nam zabrakło twardości w ataku. Oczywiście, możemy mówić, że w czwartej partii niewiele nam brakowało, ale w niej także to Bułgarki miały przewagę i to one rozstrzygnęły ją na swoją korzyść - analizował były szkoleniowiec PGE Skry Bełchatów, wspominając część spotkania, w której od stanu 15:23 Biało-Czerwone doprowadziły do stanu 23:24. W decydującej akcji Zuzanna Górecka została zablokowana.

- Szkoda, bo gdyby przynajmniej jeden punkt padł naszym łupem po takim pościgu, byłaby to historia bez precedensu - żałował Nawrocki, który ponownie zostawił w rezerwie Malwinę Smarzek-Godek. Choć kapitan drużyny szybko wchodziła na parkiet.

- To był pierwszy mecz, w którym ktoś postawił nam twardsze warunki. Oczekiwałam od Bułgarek twardego grania i taki ten mecz był - oceniła w rozmowie z Polsatem Sport liderka polskiej kadry. - Trochę siadłyśmy mentalnie. Ta nakręcona Bułgaria wykonywała zagrywki psychologiczne w naszą stronę. Musimy takie rzeczy wytrzymywać, jeżeli chcemy zajść dalej. Teraz będzie tylko trudniej. Ta porażka już mnie nie interesuje. Stało się, ale to nie znaczy, że będziemy teraz siedzieć i o tym myśleć. Od tego są eksperci i trenerzy - ucięła.

Zwróciła też uwagę na atmosferę w hali w Płowdiw. Pierwszy raz podczas mistrzostw Europy trybuny były maksymalnie zapełnione, biorąc poprawkę na pandemiczne obostrzenia. Mecz na żywo obejrzało około trzech tysięcy fanów. - To był dla mnie najlepszy mecz , bo byli kibice. Po dwóch latach bez takiej atmosfery, to nawet przy fanach przeciwniczek dobrze nam się gra. Lubię, kiedy kibice są przeciwko mnie. To mnie nakręca - nie kryła Smarzek- Godek.

W 1/8 finału prawdopodobnie będzie musiała obejść się bez wsparcia z trybun, mimo że Polki na fazę pucharową zostają w Płowdiw (dopiero w przypadku gry w półfinale przeniosą się do Belgradu). Jednak porażka z Bułgarią sprawiła, że spadły na drugie miejsce (wprawdzie gospodynie też cztery mecze wygrały, ale mają jeden punkt więcej za przegraną po tie-breaku z Niemkami). To z kolei oznacza, że trafiły na trudniejszego rywala, jakim jest Ukraina (Bułgaria zmierzy się ze Szwecją), choć Biało-Czerwone są faworytkami. Do starcia dojdzie w niedzielę o godz. 15 (transmisja Polsat Sport). Jeśli wygrają, w ćwierćfinale prawdopodobnie trafią na Turcję, która jest murowanym faworytem nie tylko w potyczce z Czechami, lecz także do medalu.

- W tej chwili musimy szybko zapomnieć o fazie pucharowej, o tym co było w niej dobre, a co złe. Najważniejsze to skupienie się na zespole z Ukrainy - zaapelował Nawrocki.

Będące po "polskiej" stronie drabinki Serbia i Chorwacja rywali poznają w czwartek.

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polskie siatkarki poniosły pierwszą porażkę, ale granie w mistrzostwach Europy dopiero się zaczyna - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza