Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomnik carskich jeńców nie będzie bezimienny

Andrzej Gurba [email protected]
Po dawnym jenieckim cmentarzu został tylko pomnik.
Po dawnym jenieckim cmentarzu został tylko pomnik. Andrzej Gurba
Andrzej Szutowicz, historyk i regionalista pomorski, od wielu lat szukał listy jeńców z lat 1914-1916 pochowanych w Bytowie. Udało mu się ją odnaleźć w archiwum. Liczy, że teraz cmentarny pomnik nie będzie już bezimienny.

W części obecnego cmentarza komunalnego przy ulicy Gdańskiej w Bytowie znajdował się cmentarz jeniecki z okresu pierwszej wojny światowej. W latach 1914-1916 chowano na nim żołnierzy, którzy umierali w miejscowym obozie. Byli to przede wszystkim Rosjanie (więźniem obozu był m.in. Michaił Tuchaczewski, póź­niejszy marszałek Związku Radzieckiego, który został rostrzelany w 1937 roku w czasie stalinowskich czystek).

Zachował się tylko pomnik

Dzisiaj po jenieckim cmentarzu został tylko betonowy pomnik z napisem w języku rosyjskim "1914-1916. Rosyjscy jeńcy wojenni - swo­im Towarzyszom". - A jeszcze w latach 70 i 80-tych dwudziestego wieku były tu żołnierskie groby - mówi Andrzej Szutowicz, historyk i regionalista pomorski. Wspomina, że kiedy w 1989 roku był w Warszawie odwiedził generała Romana Paszkowskiego, ówczesnego przewodniczącego Głównego Komitetu Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, szukając pomocy dla ochrony cmentarza jenieckiego w Bytowie.

- Porozmawialiśmy, generał obiecał pomóc. Niestety, nic takiego się nie stało. Kiedy ponownie zjawiłem się w Bytowie, stary cmentarz znikał. Wiem, dlaczego. O jego faktycznej likwidacji zdecydowały ówczesne władze Bytowa. Powód ? Potrzebne było miejsce na współczesne pochówki. Rozwalono więc żołnierskie groby - ubolewa Szutowicz.

Sam obóz jeniecki dla carskich żołnierzy powstał w miejscu, gdzie w XIX wieku działał obóz dla fracuskich jeńców z wojny 1870-1871 budujących kolej. Wykorzystano pozostałości po nim. Do obozu zlokalizowanego w rejonie dzisiejszych ulic Gdańskiej (przy niej jest cmentarz), Lęborskiej i Słonecznej trafiało w czasie pierwszej wojny światowej tysiące jeńców. Nie jest do końca jasne, czy działały dwa obozy (dla szeregowych i oficerów), czy też tylko jeden wspólny. Za tym, że były dwa może świadczyć to, że bito różne obozowe monety, które zresztą jeszcze dzisiaj można kupić na aukcyjnych portalach. Zachowało się trochę zdjęć z bytowskiego obozu. Widać na nich obozowe życie. - Nie ma, niestety, zdjęć samego cmentarza. Opublikowanych. Wiem, że są takie zdjęcia, ale w archiwum na negatywach i nie są one jeszcze skatalogowane - oznajmia Szutowicz.

Tabliczka znaleziona na śmietniku

- Cmentarz ciągnął się wzdłuż dawnej siedziby bytowskiego PKS. Wejście stanowiła brama umiejscowiona w tym samym miejscu, co dziś. Na jej betonowych słupach przymocowany był szyld informujący, że jest to cemnatrz rosyjskich jeńców wojennych - mówi Szutowicz. - Na szyldzie nad napisem namalowany był prawosławny krzyż. Cmentarz stanowiły trzy rzędy grobów. Pomnik został postawiony przez emigrantów rosyjskich, którzy w okresie międzywojennym stanowili w Niemczech dość pokaźną, wielotysięczną społeczność. Groby niczym specjalnym się nie wyróżniały, gdyż były to typowe ziemne kopczyki. O tym, kto jest pochowany informowały prostokątne metalowe tabliczki stojące przy każdej mogile. Wyróżniały się tylko mogiły żołnierzy żydowskiego pochodzenia i tylko one miały betonowe nagrobki.

Po drugiej wojnie światowej tylko niektóre rosyjskie jenieckie groby były odwiedzane. Trudno się temu dziwić. Pochowani byli przecież tutaj carscy żołnierze, a ZSRR był komunistyczny. Bliscy zmarłych, którzy wiedzieli, gdzie leżą ich przodkowie, bali się zdecydować na podróż do Polski. Zresztą w tamtych czasach to nie był łatwy wyjazd. Szutowicz przypomina sobie, jak w latach 70-tych, przy jednym z grobów postawiony został prawosławny drewniany krzyż.

- Było mi przykro i smu­tno, kiedy cmentarz popadł w ruinę. Sam ratowałem, co się da. Do dziś mam jedną z tabliczek z nazwiskiem pochowanego w Bytowie żołnierza, którą znalazłem na cmentarnym śmietniku. To Nikolai Aksennakow , grób nr 59 - oznajmia Szutowicz. - Od dawna szukałam listy pochowanych jeńców. Przez długi czas pomagał mi ś.p. Piotr Cielecki z bytowskiego muzeum. Wtedy się to nie udało. Udało się teraz. W koszalińskim archiwum szukałem materiałów na temat jenieckiego obozu w Czar­nem. Wśród nich znajdowała się kartka z planem cmentarza jenieckiego. Zorientowałem się, że to dawny cmen­tarz w Bytowie. Przy tym planie była lista z 300 nazwiskami. Dwie mogiły były bezimienne. Z tej listy wynika, że kilkudziesięciu carskich żołnierzy było Polaka­mi albo takiego pochodze- nia.

Będzie pamiątkowa tablica

W ubiegłym roku 1 listopada przy pomniku na cmentarzu odprawiono nabożeństwa z modlitwą za zmarłych z udziałem księdza Mariusza Synaka z parafii prawosławnej ze Słupska. Uczestniczył w nim m.in. Zbigniew Talewski, prezes Fundacji Nasze Gochy. - Już dawno mówiliśmy o potrzebie upamiętnienia tego miejsca. Cieszę się, że teraz po odnalezieniu listy z nazwiskami pochowanych tu żołnierzy jest ku temu dobra okazja - mówi Talewski.

Wczoraj Andrzej Szutowicz, zapalił świeczkę przy starym pomniku. Robi to 1 listopada od lat. Na cmentarz do Bytowa przyjeżdża, bo są na nim pochowani jego dziadkowie. - Jest teraz szan­sa na małe zadośćuczynienie za unicestwienie cmentarza. Daje ją konstrukcja pomnika, na którego pustych ścianach można umieścić nazwiska wszystkich jeńców pochowanych w Bytowie - mówi Szutowicz.
Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa, nie widzi przeszkód, aby tak się stało. O odkryciu listy z nazwiskami jeńców poinformowany został Konsulat Generalny Rosji w Gdań­sku. Nigdy nie dokonano ekshumacji grobów carskich żołnierzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza