Wczoraj na miejscu spalonego w poniedziałek magazynu ziemniaków w Lędziechowie pojawili się lęborscy policjanci. Zebrane w trakcie ich działań materiały zostały przesłane do biegłych, którzy z kolei mają ustalić jednoznaczną przyczynę pożaru.
- Spodziewamy się wyników w ciągu kilku najbliższych tygodni. Już teraz wiadomo, że z powodu znacznych strat materialnych i poparzenia jednego z pracowników magazynu dalsze działania będzie prowadziła prokuratura - poinformował "Głos Pomorza" asp. Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy KPP Lębork.
Na miejscu pożaru był też Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska, na której terenie leży Lędziechowo.
- Rozmawiałem z rolnikami i próbowałem w jakiś sposób ich pocieszyć. Gmina będzie też próbowała pomóc rolnikom poszkodowanym w pożarze - zapowiedział włodarz gminy Nowa Wieś Lęborska.
Pożar w magazynie ziemniaków, który jest częścią zabudowań gospodarstwa rolnego w Lędziechowie, wybuchł w poniedziałkowe przedpołudnie. Walkę z żywiołem prowadziło aż 51 strażaków z 12 zastępów z całego powiatu. Czynności udało się zakończyć już około godziny 14, ale w trakcie pożaru zniszczona została konstrukcja magazynu i znajdujące się tam maszyny rolnicze. Wstępne szacunki strat materialnych mówią o kwocie 1,7 mln złotych.
W trakcie pożaru poparzony został długoletni pracownik gospodarstwa, który próbował nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia.
Trafił on do lęborskiego szpitala, jego stan jest stabilny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?