Chorych z ciężkimi poparzeniami z całej północnej Polski przewozi się kilkaset kilometrów do Gryfic lub Siemianowic Śląskich, bo bliżej nie ma specjalistycznej placówki.
"Jedną osobę można przetransportować helikopterem, ale jeśli będzie ich dwadzieścia? Dla człowieka największym zagrożeniem jest nie sam pożar, ale to, co po nim, czyli jakość specjalistycznej pomocy i czas od oparzenia" - argumentują autorzy listu.
Z inicjatywą wyszedł poseł PO Arkadiusz Rybicki po rozmowie z dr Hanną Tosińską-Okrój z Kliniki Chirurgii Plastycznej Akademii Medycznej w Gdańsku. Lekarka od lat walczy o utworzenie takiego oddziału. Do 2001 r. taka jednostka działała w strukturach Kliniki Chirurgii Plastycznej. Jednak ją zlikwidowano. Od tej pory szpital sporadycznie przyjmuje poparzonych pacjentów.
"Jest to sytuacja nie do zaakceptowania dla ponadmilionowej aglomeracji trójmiejskiej i całego Pomorza. Liczba mieszkańców naszego regionu rośnie. Gdańsk będzie jednym z gospodarzy Euro 2012, przyjadą do nas dziesiątki tysięcy kibiców. W ślad za tym powinna postępować modernizacja i rozbudowa oferty medycznej" - czytamy w liście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?