Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze > Kobieta głoduje przed sądem

Mariusz Parkitny
Wczoraj do protestu Julii Jarosz przystąpiło siedem osób. Wszyscy twierdzą, że sąd naruszył ich prawa. Jutro mają zdecydować, czy również będą głodować. Policja zapewnia, że dopóki protest będzie spokojny nie będzie interweniować.
Wczoraj do protestu Julii Jarosz przystąpiło siedem osób. Wszyscy twierdzą, że sąd naruszył ich prawa. Jutro mają zdecydować, czy również będą głodować. Policja zapewnia, że dopóki protest będzie spokojny nie będzie interweniować.
Julia Jarosz twierdzi, że została skrzywdzona przez sąd. Dlatego podjęła głodówkę. Są już kolejni chętni, aby się do niej przyłączyć.

Wczoraj minęła pierwsza doba jej głodówki. Zdecydowała się na nią, gdy we wtorek przegrała kolejną sprawę przed sądem. Kobieta nie tylko nie je, ale nie przyjmuje też żadnych płynów. Siedzi ciepło ubrana na krześle przed wejściem do sądu okręgowego w Szczecinie. Liczy, że w piątek przyjedzie do niej minister sprawiedliwości.

- Będę tu do skutku. Sędziowie swoimi decyzjami łamią nie tylko procedury, ale i konstytucję - uważa.

Wpisują się mechanicznie

Na stoliku przed sądem Jarosz wyłożyła list protestacyjny. Może go podpisać każdy, kto uważa, że sądy łamią prawo. Konkretów w piśmie nie ma, ale wczoraj chętnych do podpisu nie brakowało. Nikt nie pyta o szczegóły.

- Sądy to mafia - rzuca mężczyzna w krawacie i znika w sądowym korytarzu.

- Właśnie. Łamią prawo - przytakuje starsza kobieta.

Głodówkę Jarosz popiera Krajowy Związek Lokatorów i Spółdzielców. To stowarzyszenie osób, które uważają, że zostały pokrzywdzone przez decyzje spółdzielni mieszkaniowych i sądy. Niektórzy członkowie na piątek planują przystąpienie do głodówki.

Przegrywa sprawę za sprawą

O co chodzi w sprawie Jarosz? Początki sięgają 2000 r. Przy ul. Jasnej w Szczecinie zaczęto budowę stacji benzynowej. Zlikwidowano wtedy stojące tam małe sklepiki. Jeden z nich - rybny - należał do Julii Jarosz. Kobieta zaczęła protest. Zażądała od spółdzielni mieszkaniowej uwłaszczenia jej na tym terenie. Do sądu zaczęły trafiać kolejne pozwy związane z tym sporem. Jarosz wszystkie przegrała. Ostatnią we wtorek. Sąd uznał, że komornik miał prawo zająć jej konto za długi wobec spółdzielni. Wyrok jest prawomocny.

- Nie zgadzam się. Na wyroku nie ma nazwiska sędziego, a na tytule egzekucyjnym jest ono nieczytelne - twierdzi Jarosz.

Zarzuca też, że sędziowie nie wyłączyli się ze sprawy, gdy oskarżyła ich o stronniczość.

Sąd: to anarchia

Według sędziów zachowanie Jarosz to pierwszy krok do anarchii. Nazwiska sędziów są jedynie na oryginałach wyroku w aktach sprawy. Strony otrzymują kopie bez nazwisk.

- W procesie jest tak, że strona przegrywająca jest niezadowolona. Ale nie jest to powód, aby stosować tak radykalne środki jak głodówka. Co by było, gdyby każdy tak się zachowywał. Anarchia - mówi sędzia Elżbieta Zywar z sądu okręgowego w Szczecinie.

Ministerstwo zaprasza

Wczoraj ministerstwo sprawiedliwości zapowiedziało, że Zbigniew Ziobro nie przyjedzie w piątek do Szczecinie. Nie pojawi się też żaden jego urzędnik. Ministerstwo zaprosiło Julię Jarosz na rozmowę do Warszawy.

- My nie komentujemy wyroków sądu. Możemy rozmawiać, ale nie w warunkach pewnego wymuszania sytuacją. Dlatego pani wiceminister Małgorzata Manowska chętnie spotka się w urzędzie z panią Jarosz - zapowiedział Piotr Matczuk z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza