Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze Potęgowo na szóstym miejscu w tabeli

Krzysztof Niekrasz [email protected]
Adrian Solczak (przy piłce) był wyróżniającym się piłkarzem potęgowskiego Pomorza.
Adrian Solczak (przy piłce) był wyróżniającym się piłkarzem potęgowskiego Pomorza. Krzysztof Piotrkowski
Dwie drużyny z regionu słupskiego są w diametralnie różnych nastrojach przed wiosennymi grami.

Potęgowska drużyna zaszokowała. Dlaczego? Bo Pomorze zajmuje szóste miejsce w tabeli. Potęgowianie mają tylko trzy punkty straty do lidera, którym jest Drawa Drawsko Pomorskie. Rozczarował Koral. Dębniczanie zajmują przedostatnią lokatę. Ich gra pozostawiała wiele do życzenia. W Dębnicy panują smutne nastroje.

Pomorze Potęgowo

To trzecioligowy beniaminek. Piłkarze dawali z siebie maksimum wysiłku na treningach i meczach. To dało dobry efekt. Potęgowski trener Maciej Cieślik wycisnął z tego zespołu wszystko, co najlepsze. Ustawiał umiejętnie drużynę pod każdego rywala, a do tego umiał utrzymać w dyspozycji meczowej nie jedenastu piłkarzy, ale dwudziestu czterech. Właśnie to był klucz do dobrej gry potęgowskiego zespołu. Pomorzu niestraszne były kontuzje, choroby i kartki. Ktokolwiek wchodził, grał na swoim dobrym poziomie. Postawa potęgowskiego zespołu była satysfakcjonująca.

Po siedemnastu kolejkach (piętnaście jesiennych + dwie wiosenne) Pomorze jest szóste w tabeli. Jego dorobek wynosi 29 punktów. Potęgowianie wygrali dziewięć meczów, dwa razy zanotowali remis i doznali sześciu porażek. Bilans bramkowy jest remisowy 28:28. Najlepszy mecz potęgowski zespół zaliczył z kołobrzeską Kotwicą, bo zagrał skutecznie, efektownie i uzyskał pewne zwycięstwo 3:0. Najgorsze spotkanie Pomorze miało z Cartusią Kartuzy. Potęgowianie u siebie przegrali 0:5. Szybko stracone bramki ustawiły grę. Największymi pechowcami okazali się Mariusz Mikołajczyk i Roland Kazubowski. Obaj piłkarze rzadko występowali na boisku z powodu kontuzji. Największym łowcą kartek okazał się Tomasz Bukowski, co wynika z tego, że ten obrońca gra zdecydowanie i ostro. Henryk Patyk wypełniał zadanie egzekutora potęgowskich akcji i zdobył sześć bramek. Dzielnie z kapitanem walczył Adrian Solczak, który strzelił pięć goli. Udane występy zanotował bramkarz Patryk Kotłowski, którym interesują się kluby z wyższych lig. Dobre wrażenie sprawiał pomocnik Łukasz Kwaśnik. Piłkarze Pomorza zakończyli treningi w listopadzie. Teraz mają zasłużone urlopy. Od początku stycznia przewidziana jest indywidualna praca zawodników. Na 14 stycznia zaplanowane jest pierwsze spot-
kanie całego zespołu i rozpoczęcie przygotowań do rewanżowej serii.

Koral Dębnica

Nie takiej postawy spodziewali się po piłkarzach najwierniejsi kibice Korala. Ubytki kilku podstawowych zawodników zastąpiono młodymi graczami. Jednak ich umiejętności okazały się niewystarczające jeszcze na trzecią ligę. Dotychczasowe osiągnięcie sportowe dębniczan jest fatalne (3 zwycięstwa, 3 remisy i 11 porażek). W sumie Koral ma 12 punktów. Z tym dorobkiem zajmuje piętnaste miejsce w tabeli i jest bardzo mocno zagrożony degradacją do niższej klasy rozgrywek. Korala prowadziło dwóch trenerów. Przez piętnaście kolejek czynił to Łukasz Pietraszak. Słaba gra spowodowała napięcia na linii trener - zawodnicy. Szkoleniowiec nie dawał sobie rady. Do tego doszedł jeszcze konflikt z Szymonem Gibczyńskim, który przestał grać. Wiele osób związanych z dębnickim futbolem domagało się zmiany szkoleniowca. Prezes Józef Szufrajda podjął męską decyzję. Pietraszaka zastąpił Grzegorz Wódkiewicz, któremu po dwóch meczach powierzono kontynuację szkoleniową z piłkarzami Korala. Trzeba dodać, że były szkoleniowiec słupskiego Gryfa miał wejście smoka, bo w swoim debiucie w Dębnicy pokonał Kaszubię Kościerzyna (wtedy to był lider) 2:1.

- Jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, ale dopóki piłka w grze, to trzeba spróbować podjąć walkę o trzecioligowy byt. Zadanie jest bardzo, ale to bardzo trudne - ocenia Leszek Całkowski, kierownik dębnickiego zespołu.

Nie wszyscy piłkarze grali tak, jak tego oczekiwano. Do tego doszły kontuzje. Wśród tych pechowców byli: Radosław Kuć, Daniel Fabich,

Wojciech Wolański, Patryk Kubiszewski i Michał Lewandowski.Bardzo chimeryczną dyspozycję zaprezentowali trzej bramkarze: Michał Babiński, Michał Kartuszyński i Kuć. Wiele punktów dębniczanie potracili we frajerski sposób i to było w końcówkach spotkań lub w doliczonym czasie gry. Sędziowie nie żałowali im kartek. Kamil Bulwan był największym kolekcjonerem kartoników. O obliczu dębnickiego zespołu decydowali głównie rutyniarze: Zbigniew Węglowski i Artur Kowalczyk. Z młodzieżowcow nieznaczne postępy poczynili Arkadiusz Reca i Karol Szopiński. Nie zawsze w dobrej formie strzeleckiej byli zawodnicy Korala. Po trzy gole na koncie mają: Paweł Arndt i Marek Steinborn.
Najgorsze mecze Koral zaliczył w Koszalinie z Bałtykiem (0:6), w Dębnicy z Bałtykiem Gdynia (0:4) i z kołobrzeską Kotwicą (0:4). Najlepsze spotkanie koralowcy mieli w Koszalinie, gdzie pokonali Gwardię 1:0. Koral miał najbardziej dziurawą obronę, tracąc 41 bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza