- Ciągniki opuściły Wały Chrobrego, ale my protestu nie zakończyliśmy - podkreśla Edward Kosmal, przewodniczący komitetu protestacyjnego rolników w Zachodniopomorskiem.
Kosmal potwierdza, że szczecińska siedziba ANR nadal jest przez nich okupowana. Zapowiedział, że w środę, 26 lutego rolnicy solidaryzujący się z protestującymi będą blokować drogi w całej Polsce.
- W naszym regionie na pewno blokować będziemy krajową dziesiątkę, szóstkę, ciągniki pojawią się też w rejonie Pyrzyc - dodał. - Nasze postulaty są ciągle te same. Żądamy ich realizacji.
Przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych krytycznie odniósł się do postawy Izby Rolniczej czy innych organizacji związanych z branżą.
- _Powinni być z rolnikami na Wałach Chrobrego i w siedzibie ANR, a nie popierać przedstawicieli Agencji i rządu. Podpisali się przecież razem z nami pod postulatami, których decydenci nie realizują. - _dodał.
Lech Bany, wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej przekonuje, że popierają postulaty rolników.
- Zapraszamy przewodniczącego Kosmala na spotkania, ale nie odpowiada - mówi Bany. Jego zdaniem, problem tzw. słupów przy przetargach na ziemię został bardzo ograniczony, choć przyznał, że teraz też zdarzają się przypadki, że w przetargach podstawiani są nasi rolnicy.
Przedstawiciel ZIR przekonuje też, że ANR nie tylko sprzedaje ziemię, ale też dzierżawi.
- Dzierżawa jest pełnoprawną formą nabycia gruntów - dodaje Bany.
Zdaniem wiceprezesa ZIR, bardzo poważnym problemem są fundusze wspierające rozwój wsi (PROW). Uważa, że zachodniopomorskie ma otrzymać bardzo małą kwotę. Dlatego potrzebne są wspólne rozmowy.
Edward Kosmal mówi, że ZIR gra tak jak mu zagra prezes ANR i minister rolnictwa.
- Mówią, że mają takie dobre relacje z rządem i ANR, to dlaczego mamy otrzymać skandalicznie niskie dopłaty i wsparcie z PROW? - pyta szef protestujących. - Z obrotem ziemi też nie jest tak, jak przedstawia zarząd ZIR. Owszem, dzierżawa jest pełnoprawną formą, ale preferowana jest sprzedaż ziemi. Czego prezes ANR nie ukrywa. Chwalił się, że w ub.r. odprowadził do budżetu skarbu państwa za sprzedaż gruntów 2 mld zł, w tym roku chce to podwoić. Nasi rolnicy nie mają pieniędzy na kupno gruntów, zainwestowali w gospodarstwa, sprzęt. Mają kredyty. Na pewno nie oni kupią więc ziemię, bo nie mają za co, a preferencyjne kredyty już nie obowiązują. Kupią ją przedstawiciele spółek z kapitałem zagranicznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?