Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze Zachodnie; Ziemia w obcych rękach

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Pomorze Zachodnie; Ziemia w obcych rękachRaport NIK powstał po miesiącach protestów rolników, którzy okupowali w Szczecinie Wały Chrobrego i oddział Agencji Nieruchomości Rolnych. Na ulicach Szczecina stacjonowało kilkadziesiąt ciągników.
Pomorze Zachodnie; Ziemia w obcych rękachRaport NIK powstał po miesiącach protestów rolników, którzy okupowali w Szczecinie Wały Chrobrego i oddział Agencji Nieruchomości Rolnych. Na ulicach Szczecina stacjonowało kilkadziesiąt ciągników. Fot. Sebastian Wołosz
Obcokrajowcy posiadają kilkakrotnie więcej ziemi, niż wynika z danych ministra spraw wewnętrznych i Agencji Nieruchomości Rolnych. Do takich wniosków doszła Najwyższa Izba Kontroli, która potwierdziła przypuszczenia protestujących rolników.

Gdybyśmy mieli polegać na danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to okazałoby się, że w latach 2011-2012 obcokrajowcy nabyli w Zachodniopomorskiem około 1506 ha ziemi. W rzeczywistości cudzoziemcy kupili w naszym województwie trzy razy więcej. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w tym okresie w ich ręce trafiło 4577 ha.

Kontrola inspektorów NIK miała przede wszystkim wykazać, czy grunty sprzedawane przez Agencję Nieruchomości Rolnych stają się łupem spekulantów i trafiają do tzw. słupów a potem do spółek z kapitałem zagranicznym.

Raport tego procederu nie potwierdza. Pokazuje, że cudzoziemcy w ciągu dwóch lat kupili bezpośrednio w przetargach zaledwie 23 ha. Ale już spółki z mniejszościowym udziałem obcego kapitału w przetargach nieograniczonych kupili od agencji prawie 3 tys. ha gruntów. Oprócz tego cudzoziemcy, po tym jak oddział ANR w Szczecinie nie skorzystał z prawa pierwokupu, nabyli udziały spółek, które łącznie posiadały 4577 ha ziemi.

NIK skontrolowała sprzedaż ziemi przez Agencję Nieruchomości Rolnych w oddziałach we Wrocławiu i Warszawie. tam sytuacja jest bardzo podobna. Cudzoziemcy kumają czterokrotnie więcej ziemi, niż wynikało z danych MSW.

Edward Kosmal, przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych w Zachodniopomorskiem, przewodniczący komitetu protestacyjnego mówi, że raport potwierdza tylko to, co protestujący sugerowali od dawna.

- Alarmowaliśmy, że nie ma kontroli nad obrotem ziemią, że grunty skupują spółki z kapitałem zagranicznym - podkreśla Kosmal. - Wskazywaliśmy prosty schemat działania: zagraniczna spółka tworzy spółki córki, w których większość ma kapitał polski. Te stawały do przetargów. W naszej ocenie prawie pół miliona hektarów już posiadają cudzoziemcy.

Postulaty protestujących rolników przez całe miesiące zbywane były przez ministra rolnictwa, prezesa ANR czy dyrektorów oddziałów. Tymczasem kontrola NIK potwierdziła ich rację. Kontrolerzy wykazali luki w prawie i brak nadzoru ze strony ANR. NIK zarzuciła też agencjom brak monitorowania obrotu ziemią na rynku wtórnym.

- Wykryliśmy przypadek, gdzie spółka matka z zagranicznym kapitałem utworzyła blisko 100 spółek córek - mówi Edward Kosmal. -Te kupowały ziemię w przetargach ANR. Inny przykład? Polak, traktorzysta zatrudniony u Niemca założył spółkę, kupował ziemię tu i tam, gdzie się dało. Teraz uprawia ją jego pracodawca. Dzisiaj połowa gruntów w naszym regionie należy do 2 proc. gospodarstw.

Z raportu NIK wynika, że w okresie minionych dwóch lat w naszym tylko 12 z 509 kupców kupiło 33,7 proc. powierzchni oferowanych gruntów - w sumie 9835 ha.
Robert Zborowski, dyrektor ANR w Szczecinie stwierdza, że NIK pozytywnie oceniła działania oddziału dotyczące obrotu ziemią, nie było uchybień prawnych.
Dlaczego oddział nie przejmował gruntów korzystając z prawa pierwokupu, by mogli je potem nabyć nasi rolnicy?

Zdaniem dyrektora, z różnych powodów. Przekonywał, że nie tylko cena o tym decydowała, także stan prawny, obciążenia hipoteką, wielkość działek czy jakość gruntów.

Politycy PiS i Solidarnej Polski nie kryją oburzenia. Poseł Joachim Brudziński, lider PiS w regionie poinformował, że w związku z raportem NIK skieruje zapytanie do premiera. Europoseł Marek Gróbarczyk w związku z raportem zawiadomił prokuratora generalnego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

  • Nasz komentarz
  • Jest dobrze...
  • Raport wykazał, że obcokrajowcy wykupują ziemię, która powinna powiększać rodzime gospodarstwa. Z liczb wynika też, że zbyt duże obszary są skupiane w jednych rękach. Tymczasem prezes ANR i jego lokalni podwładni uważają, że wszystko jest w porządku. Nie mają sobie nic do zarzucenia. Zdumiewające. Oby w maju 2016 roku nie okazało się, że będziemy u siebie panami bez ziemi.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza