Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 2 tysiące osób uczestniczyło w słupskiej Wigilii Caritasu (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
Wigilia w Caritasie
Wigilia w Caritasie Fot. Krzysztof Tomasik
Wigilię już po raz czwarty zorganizowała Lidia Matuszewska, szefowa Caritasu przy parafii św. Jacka w Słupsku. - Było to możliwe dzięki wsparciu darczyńców i wolontariuszy - podkreśla organizatorka.
Wigilia Caritasu w Slupsku

Wigilia Caritasu w Słupsku

Zbiorowa Wigilia dla bezdomnych, samotnych i potrzebujących wsparcia odbyła się w sali gimnastycznej Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Krasińskiego. Przybyli na nią wszyscy ci, którzy otrzymali zaproszenia od Lidii Matuszewskiej i jej współpracowników. - Przyszło także wiele osób, które nie miały zaproszeń, ale nikogo nie odpychamy. Świątecznego barszczu i innych smakołyków starczy dla wszystkich, którzy do nas przybyli - mówi pani Lidia.

Wigilijne spotkanie odbywało się w kilku turach. Najbardziej uroczyste było to o godz. 11. Wówczas w odświętnie przybranej sali gimnastycznej pojawił się Maciej Kobyliński, prezydent Słupska. Towarzyszyli mu Andrzej Kaczmarczyk , jego zastępca , poseł Zbigniew Konwiński oraz dwaj radni PiS: Wojciech Lewenstam i Robert Kujawski. Wszyscy składali życzenia zebranym i dzielili się z nimi opłatkiem. Betlejemskie Światło Pokoju przynieśli słupscy harcerze, a Słowo Boże odczytał ks. Feliks Samulak z parafii w Jezierzycach, który przyjechał na uroczystość z parafiankami -wolontariuszkami. Grupa tych pań pomagała kucharkom z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przygotowaniu i roznoszeniu wigilijnego poczęstunku. Kolędy śpiewał ks. Jan Giriatowicz z zespołem z Gimnazjum nr 1, których muzycznie wspomagał zespół Grzegorza Kundy.

Zaproszeni goście przychodzili samotnie albo całymi rodzinami. Jedni chcieli poczuć w grupie trochę świątecznej atmosfery, a inni po prostu przyszli się najeść do syta. Było to możliwe dzięki pomocy stałych darczyńców: Jarosławowi Domaradzkiemu, właścicielowi restauracji Anna de Croy, Arkadiuszowi Langowskiemu, właścicielowi hurtowni "Prosiaczek", piekarni "Pod klonem", firmom Morpol z Duninowa oraz Mirko z Głobina.

- Jestem też bardzo wdzięczna wolontariuszom: paniom z Klubu Amazonka, młodzieży ze słupskiego "mechanika", harcerzom, a także członkom mojej rodziny, którzy co roku angażują się w to przedsięwzięcie - mówi pani Lidia.

Nie ukrywa, że jej działania będzie także w większym stopniu wspierał urząd Miejski, bo 7 tysięcy zł rocznej dotacji to jej zdaniem zbyt mało.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza