Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Port Jachtowy w Łebie tonie w liście nieprawidłowości

Sylwia Lis [email protected]
Port Jachtowy w Łebie. W ubiegłym roku Prokuratura Rejonowa w Lęborku wszczęła śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki Port Jachtowy przez członków kolejnych zarządów i rad nadzorczych w latach 2005-2010. Fot. Sylwia Lis
Port Jachtowy w Łebie. W ubiegłym roku Prokuratura Rejonowa w Lęborku wszczęła śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki Port Jachtowy przez członków kolejnych zarządów i rad nadzorczych w latach 2005-2010. Fot. Sylwia Lis
ABW sprawdza, czy nie doszło do nieprawidłowości podczas przetargu na dzierżawę hotelu przy Porcie Jachtowym w Łebie. Zarzuty poświadczenia nieprawdy przedstawiono już dawnemu prezesowi spółki Pawłowi K.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza, czy nie doszło do nieprawidłowości podczas przetargu na dzierżawę hotelu przy Porcie Jachtowym w Łebie. Funkcjonariusze mają podejrzenia, że konkurs mógł zostać ustawiony. Sławomir Kowalski, obecny prezes zarządu Portu Jachtowego, przyznał, że został przesłuchany już przez ABW. Funkcjonariusze pojawili się też w gabinecie Andrzeja Strzechmińskiego, burmistrza Łeby.

Lista nieprawidłowości jest bardzo długa.
Już w ubiegłym roku Prokuratura Rejonowa w Lęborku, na podstawie materiałów przekazanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wszczęła śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki Port Jachtowy przez członków kolejnych zarządów i rad nadzorczych w latach 2005-2010. Osoby te miały zawierać niekorzystne dla spółki umowy najmu i dzierżawy oraz przekraczać uprawnienia oraz nie dopełniać obowiązków, mimo że były zobowiązane do utrzymania spółki w dobrej kondycji finansowej.

Jaki gospodarz?
Chodzi o czyn z art. 585 §1 ksh w związku z art. 296 §1 kk przy zastosowaniu art. 11 §2 kk i art. 12 kk, które jasno mówią o tym, że osoba, która będąc zobowiązana do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku wyrządza jej znaczną szkodę majątkową oraz biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie.

- Z zawiadomienia o przestępstwie złożonego na początku ubiegłego roku przez burmistrza Łeby wynikało, iż poprzednie zarządy zawierały niekorzystne umowy najmu i dzierżawy z prywatnym podmiotem gospodarczym, działając na szkodę spółki Port Jachtowy, której jedynym udziałowcem jest Gmina Miejska Łeba - informuje Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - W uzupełnieniu zawiadomienia burmistrz podniósł nierzetelność i poświadczenie nieprawdy w dokumentach przeprowadzonego przetargu na dzierżawę terenów i budynku Portu Jachtowego w Łebie oraz wskazał na inne nieprawidłowości.

W toku prowadzonego śledztwa zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach z posiedzenia komisji przetargowej na dzierżawę części restauracyjnej i hotelowej budynku Portu Jachtowego oraz posłużenia się tymi dokumentami celem uzyskania zamówienia publicznego przedstawiono prezesowi zarządu Portu Jachtowego Pawłowi K.

Powołano biegłych
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w 2005 roku koperty z ofertami na dzierżawę portu zostały otwarte dużo wcześniej. Konkurs wygrała firma B., a wybrać ją miał ówczesny prezes - Paweł K.

- To tak, jakby sam przeprowadził przetarg - mówi nasz informator. Jak dodaje, Paweł K., miał również podpisać się za członków komisji, których tam w ogóle nie było. Dlaczego to zrobił? Nasz informator twierdzi, że w firmie B., pracowała wówczas bliska krewna pana K.

Jacek Korycki dodaje:
- Mając na uwadze skomplikowany charakter sprawy oraz konieczność przeprowadzenia bardzo wielu pracochłonnych czynności procesowych, sprawę przejęła do dalszego prowadzenia Prokuratura Okręgowa w Słupsku - twierdzi rzecznik prokuratury. - W toku prowadzonych czynności powołano biegłego z zakresu badań dokumentów, a także zabezpieczono z Portu Jachtowego w Łebie szereg dokumentów mogących stanowić dowody w sprawie.

Śledztwem objęto również inne wątki, w tym przekraczanie uprawnień przez urzędników Gminy Miejskiej Łeba poprzez wielokrotne podwyższanie kapitału zakładowego spółki i przekazanie na ten cel spółce ponad 1 600 000 złotych, które to pieniądze zostały wykorzystane do innych celów czy niezasadne umorzenie spółce zobowiązań podatkowych.

Powołano również biegłego z zakresu księgowości celem ustalenia okoliczności związanych w szczególności z przekazywaniem spółce środków na podwyższenie jej kapitału zakładowego oraz prawidłowością przeprowadzenia przetargów publicznych, a także biegłego z zakresu podatków celem wydania opinii w zakresie obowiązku podatkowego Portu Jachtowego w Łebie.

Po uzyskaniu opinii biegłych oraz przeprowadzeniu innych koniecznych czynności procesowych, prokuratura dokona wnikliwej analizy zebranego materiału dowodowego i podejmie w tej sprawie decyzje kończące postępowanie. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że śledztwo w tej sprawie zostanie zakończone do końca tego roku.

Dlaczego tak zrobiono?
- Firma B. od samego początku stwarzała kłopoty - mówi nasz informator. - Nie płaciła za media, czynsz. Port musiał się ratować i zaciągał pożyczki, by spłacać bieżące wydatki. Do tego jeszcze firma B. przez pięć lat nie płaciła gminie podatku od nieruchomości i nikt tego nie egzekwował.

Umowę dzierżawy z firmą B. rozwiązano w 2011 roku.

- W 2011 roku wybraliśmy nowego operatora bazy hotelowej - mówi Sławomir Kowalski. - Powołano również biegłego z zakresu księgowości celem ustalenia okoliczności związanych w szczególności z przekazywaniem spółce środków na podwyższenie jej kapitału zakładowego oraz prawidłowością przeprowadzenia przetargów publicznych, a także biegłego z zakresu podatków celem wydania opinii w zakresie obowiązku podatkowego Portu Jachtowego w Łebie.

Dalej mają długi
Po uzyskaniu opinii biegłych oraz przeprowadzeniu innych koniecznych czynności procesowych, prokuratura dokona wnikliwej analizy zebranego materiału dowodowego i podejmie w tej sprawie decyzje kończące postępowanie.

Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, iż śledztwo w tej sprawie zostanie zakończone do końca 2012r. Poprzedniej firmie wypowiedzieliśmy umowę dzierżawy. Dawny dzierżawca do dziś zalega nam z płatnościami. Chodzi o czynsz i rachunki za media. To jakieś 200 tysięcy złotych. Sprawa trafiła do sądu, ale jeszcze się nie zakończyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza