Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portugalia - Walia, czyli utrzeć nosa kolegom z Realu

Hubert Zdankiewicz, Paryż
Ronaldo (z lewej) i Bale w Realu grają do jednej bramki, w półfinale Euro staną naprzeciwko siebie
Ronaldo (z lewej) i Bale w Realu grają do jednej bramki, w półfinale Euro staną naprzeciwko siebie Francisco Seco
Środowy półfinał Portugalii z Walią będzie też pojedynkiem Cristiano Ronaldo i Garetha Bale’a. Bukmacherzy więcej szans dają niedawnym rywalom Polaków, bo ekipa z Wysp zagra osłabiona.

Dla jednych to będzie piąty w historii półfinał mistrzostw Europy. Poprzednio Portugalczycy zaszli równie daleko w 1984, 2000, 2004 i 2012 roku, a dwanaście lat temu udało im się nawet pójść o krok dalej (przegrali jednak mecz o złoto z Grecją). Drudzy to absolutni debiutanci, bo Walijczykom nigdy wcześniej nawet nie udało im się przejść eliminacji. Nie znaleźli się jednak w tym gronie przez przypadek, bo sposób w jaki radzą sobie na razie na turnieju we Francji jest imponujący.

- Umieściliśmy Walię na mapie - tytuł z pierwszej strony wtorkowego wydania dziennika „AS” to słowa Garetha Bale’a. Zilustrowane jego wielkim zdjęciem - zupełnie jakby madrycka gazeta przewidywała już który z (nomen omen) asów stołecznego Realu będzie górą w środowym półfinale w Lyonie.

- To jest mecz Walia - Portugalia, nie Bale - Cristiano Ronaldo - powtarza od kilku dni pierwszy z wymienionych, ale od porównań uciec się po prostu nie da. Nie po tym, co przeszli ze sobą w klubie, gdzie ich rywalizacja i wynikająca z niej wzajemna niechęć trwa od momentu gdy Walijczyk dołączył do zespołu Królewskich, spychając Portugalczyka na drugie miejsce w rankingu najdroższych piłkarzy w historii (początkowo zostało to zatajone). - Nie muszę przyjaźnić się z ludźmi, z którymi gram - mówi Ronaldo, pytany o relacje z Bale’m. - Gdy grałem w Manchesterze United dzieliłem szatnię z zawodnikami, z którymi mówiliśmy sobie co najwyżej „cześć”, a jednak była między nami chemia na murawie - dodaje, co niektórzy odbierają jako deklarację, że między nim a Walijczykiem nie ma nawet tego, choć przecież razem dwukrotnie wygrali już Ligę Mistrzów.

Od początku Euro trwa również ich korespondencyjny pojedynek na bramki i asysty. Początkowo prowadził w nim Bale, który po fazie grupowej był z trzema trafieniami liderem klasyfikacji strzelców, razem z Hiszpanem Alvaro Moratą. W roli głównej wystąpił również w 1/8 finału. To po jego dośrodkowaniu padł jedyny gol (samobójczy) w spotkaniu z Irlandią Płn.

Wygrany 3:1 ćwierćfinał z Belgią skrzydłowy Realu skończył z zerowym dorobkiem, ale na wysokości zadania stanęli jego koledzy. I to jak - były gwiazdor tamtejszej reprezentacji Ryan Giggs stwierdził, że był to najlepszy mecz Walijczyków, jaki widział w swoim życiu.

Ronaldo na swoje pierwsze trafienie we Francji musiał poczekać za to aż do trzeciego meczu grupowego. Wcześniej zapisał się w pamięci kibiców jedynie niezbyt eleganckimi komentarzami pod adresem Islandczyków i zmarnowanym rzutem karnym w spotkaniu z Austrią.

Z Węgrami trafił dwukrotnie, zaliczył również asystę. Kolejną w 1/8 finału z Chorwacją, bo to po jego strzale piłkę odbitą przez bramkarza wpakował do siatki Ricardo Quaresma, przesądzając o awansie Portugalii. Ćwierćfinału z Polską CR 7 nie zaliczy z kolei do udanych. Wykorzystał co prawda rzut karny w kończącej go serii jedenastek, ale wcześniej niewiele pokazał. Nie licząc może fatalnego kiksu w drugiej połowie, gdy nie trafił w piłkę stojąc tuż przed bramką.

Kto będzie górą w Lyonie? Trudniejsze - przynajmniej w teorii - zadanie czeka Bale’a, u którego boku zabraknie tym razem Aarona Ramseya. Najlepszego asystenta (cztery decydujące podania) w zespole trenera Chrisa Colemana eliminuje z półfinału nadmiar kartek, podobnie, jak obrońcę Bena Daviesa (Portugalczycy zagrają bez pomocnika Williama Carvalho).

- To wielka strata - przyznaje walijski selekcjoner. Zdaniem bukmacherów tak wielka że to niedawni rywale Polaków mają więcej szans na sukces. Za każde postawione na nich euro można zarobić od 2,1 do 2,4. Kurs na Walię to od 3,2 do 4. Oczywiście to tylko teoria, brytyjskie media zachowują zresztą optymizm. Tytuł „Bez strachu” we wtorkowym „Daily Mirror” to najlepszy dowód. Na zdjęciu oczywiście Bale, który wygrywając z Portugalią chce utrzeć nosa jeszcze jednemu koledze z Realu, Niemcowi Toniemu Kroosowi.

- Dobrze pamiętam, jak śmiał się przed turniejem, że rozegram na Euro tylko trzy mecze. Fajnie byłoby spotkać się z nim w finale - mówi. - Wszystko było oczywiście w formie żartów, ale przez ostatnich kilka lat sporo się tego nasłuchałem. Kiedy przegrywaliśmy i byliśmy sto którąś reprezentacją na świecie ludzie mówili, że mam dziewięć tygodni wakacji zamiast dwóch. Dlatego dobrze w końcu być na takim turnieju i robić wielkie rzeczy razem z całą drużyną - dodaje Bale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Portugalia - Walia, czyli utrzeć nosa kolegom z Realu - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza