Do ucieczki z aresztu o charakterze półotwartym (osadzeni mogą poruszać się między celami, mają sporo przepustek, pracują na zewnątrz) doszło w piątek, 3 września, o godz. 11.45. - Grupa więźniów była na wycieczce w Ustce ze strażnikiem - mówi kapitan Sławomir Meler, oficer prasowy Aresztu Śledczego w Słupsku. - W pewnej chwili jeden ze skazanych oddalił się od grupy i zniknął. Wszczęliśmy jego poszukiwania.
Poszukiwania zbiegłego mężczyzny wyszły na jaw dopiero wczoraj. Wszystko przez to, że mieszkańcy Strzelinka poinformowali policję, że po wsi chodzi mężczyzna, który zaczepia przechodniów, w tym dzieci. Przed przyjazdem funkcjonariuszy mężczyzna uciekł do lasu. Policjanci pokazywali mieszkańcom wsi zdjęcia poszukiwanego więźnia, aby stwierdzić, czy to on chodził po wsi. - Świadkowie stwierdzili, że poszukiwany przez nas i ten, który był w ich wsi to dwie inne osoby - tłumaczy Wojciech Bugiel, rzecznik prasowy słupskiej policji.
Zdjęcie poszukiwanego więźnia oraz jego rysopis wyposażone są wszystkie patrole słupskiej policji. Policja nie zamierza jednak publikować jego podobizny. - To nie jest jest niebezpieczny więzień więc nie trzeba przed nim ostrzegać społeczeństwa - tłumaczy Bugiel. - Ponadto wszystkie ślady wskazują na to, że zbieg pojechał do domu gdzieś w centralnej Polsce i nie ma go już od dawna w regionie słupskim.
Jak informuje straż więzienna uciekinier z usteckiego aresztu skazany był na 2,5 roku więzienia za kradzież części samochodowych i włamania. Jego wyrok miał skończy w w sierpniu 2012 roku. Za ucieczkę z zakładu karnego grozi do trzech lat dodatkowej odsiadki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?