Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebna pomoc dla Oliwiera z podsłupskich Jezierzyc. Chłopiec walczy z białaczką

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Oliwier w grudniu skończy 4 latka. Z chorobą zmaga się od maja. Początkowo był to ból stawów i mięśni. Chłopiec miał problemy z chodzeniem. Podejrzewano chorobę reumatyczną. Niestety, pod koniec września, rodzice usłyszeli to, co najgorsze: ostra białaczka limfoblastyczna. Zaczęła się walka o życie dziecka. Rodzice apelują o pomoc. Sami nie są w stanie pokryć kosztów leczenia.
Oliwier w grudniu skończy 4 latka. Z chorobą zmaga się od maja. Początkowo był to ból stawów i mięśni. Chłopiec miał problemy z chodzeniem. Podejrzewano chorobę reumatyczną. Niestety, pod koniec września, rodzice usłyszeli to, co najgorsze: ostra białaczka limfoblastyczna. Zaczęła się walka o życie dziecka. Rodzice apelują o pomoc. Sami nie są w stanie pokryć kosztów leczenia. Fot. Archiwum prywatne
Oliwier w grudniu skończy 4 latka. Z chorobą zmaga się od maja. Początkowo był to ból stawów i mięśni. Chłopiec miał problemy z chodzeniem. Podejrzewano chorobę reumatyczną. Niestety, pod koniec września, rodzice usłyszeli to, co najgorsze: ostra białaczka limfoblastyczna. Zaczęła się walka o życie dziecka. Rodzice apelują o pomoc. Sami nie są w stanie pokryć kosztów leczenia.

Jeszcze niedawno rodzice Oliwiera wierzyli, że to tylko problemy reumatyczne.
- Wszystko zaczęło się w maju tego roku, ale nic nie wskazywało na to, że usłyszymy taką wiadomość. Zaczęło się od bólu nóżek. Oliwier jakby nagle stracił siły, nie mógł chodzić, jego zachowanie zaczęło nas martwić. Mój pełen energii synek nagle zmienił się nie do poznania. Patrzyłem na niego z rosnącym przerażeniem… Razem z narzeczoną, mamą Oliwierka, od razu udaliśmy się na SOR. Pierwsze podejrzenia lekarzy wskazywały na bóle reumatyczne. Ulga, którą odczuliśmy była nie do opisania. Otrzymaliśmy skierowanie do poradni reumatologicznej w Sopocie. Miesiąc czekaliśmy na przyjęcie... Najgorsze jednak dopiero miało nadejść… - opowiada Damian Palkowski, tata chłopca.

Pierwsza diagnoza okazała się błędna.
- Oliwierek z prosto z poradni został przewieziony do szpitala. W trybie pilnym przeprowadzono kolejne badania, a chwilę po ich wykonaniu usłyszeliśmy to, czego obawia się każdy rodzic. U naszego synka zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. Nie docierało do mnie, że mój syn jest śmiertelnie chory - mówi tata Oliwierka. - Przecież Oliwier to dziecko pełne energii, ciekawości, otwarte na wiedzę, świat i doświadczenia. Z zaskoczeniem i podziwem patrzyliśmy, jak rośnie, jak się rozwija. Dzięki niemu poznawaliśmy świat z zupełnie innej perspektywy. Teraz cały ten świat runął w jednej chwili.

Zaczęły się regularne wyjazdy do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie chłopiec przyjmuje chemioterapię.

- Dziecinstwo mojego synka toczy się teraz w szpitalnych czterech ścianach, gdzie dosłownie jest więźniem choroby. Trudno wyjaśnić dziecku, dlaczego wciąż odczuwa ból, ale jeszcze trudniej powiedzieć, że brakuje nam pieniędzy na to, co podstawowe: jedzenie, konsultacje lekarskie, rehabilitację czy niezbędne leki. Jak mam się czuć jako ojciec, kiedy własnemu dziecku nie jestem w stanie zapewnić tego, co potrzebne najbardziej?! Czasem muszę wybierać, czy wydać pieniądze na paliwo, by go odwiedzić, czy te środki przeznaczyć na to, by mój synek mógł zjeść posiłek porządniejszy niż to, co jest serwowane w szpitalnej stołówce - mówi zrozpaczony tata chłopca.

Tylko on pracuje. Mama chłopca poświęca cały czas opiece nad synkiem.

- Nie jestem w stanie opisać swojego strachu. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak bardzo boli mnie to, że nie jestem w stanie dać Oliwierkowi tego, co najbardziej potrzebuje. Wciąż próbuję otrząsnąć się z szoku, ale jednocześnie muszę zawalczyć o pomoc. Wasze wsparcie - grosik, złotówka to dodatkowa szansa dla mojego dziecka. To możliwość, że życie w cieniu choroby nie będzie pasmem niekończącego się cierpienia - apeluje pan Damian. - Nie chcę musieć dokonywać tragicznych wyborów. Choroba Oliwierka postawiła nas pod ścianą. Nie chcę być zmuszony do odwoływania kolejnych wizyt w szpitalu, bo nie wiem, ile wspólnego czasu jeszcze nam zostało… Błagam! Ratujcie moje dziecko! Oliwierek nie może odejść na zawsze!

Pieniądze potrzebne są na leki, prywatną rehabilitację dla chłopca, wizyty u psychologa, a także specjalistyczne jedzenie bogate w witaminy. Drogie są też regularne podróże do Gdańska, gdzie leczony jest chłopiec.

Jak pomóc?

Pomóc można, wpłacając pieniądze poprzez Fundację Siepomaga - na stronie https://www.siepomaga.pl/walka-oliego.

Kliknij w link i wpłać.

Pomóż chłopcu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza