Potrzebna proteza dla policjanta ze Słupska. Pomóżmy!

To nie tak miało być. O tym, jak życie weryfikuje nasze plany, przekonał się Krystian Santowski, dzielnicowy z Dębnicy Kaszubskiej.

- Poszedłem do szpitala z zupełnie inną chorobą. Miałem mieć operację wrzodów żołądka. Jednak po dwóch dniach pobytu w szpitalu okazało się, że mam zakrzepicę. Początkowo wydawało się, że jest szansa na uratowanie nogi, jednak powstała martwica stopy i lekarze zdecydowali, że konieczna jest amputacja - mówi Krystian Sontowski.

Operacja, podczas której amputowano nogę, odbyła się 27 sierpnia tego roku. Sierżant Sontowski jednak nie poddaje się, zamierza szybko odzyskać sprawność. Zwłaszcza, że ukochana dwuletnia córeczka Michalinka czeka na spacery z tatą. Pomóc postanowili przyjaciele, którzy założyli internetową zrzutkę, aby jak najszybciej uzbierać pieniądze za protezę nogi, która umożliwi niemal całkowity powrót do sprawności.

- Zwracam się z prośbą do wszystkich osób, które chciałyby pomóc naszemu koledze Krystianowi. Kilka tygodni temu Krystian odszedł na emeryturę i cieszył się czasem, który spędza ze swoją malutką córką. Zajmował się domem i spełniał się w roli ojca. Niestety w pewnym momencie dowiedział się, że ma zakrzepicę i konieczna będzie amputacja nogi. Teraz Krystian porusza się na wózku inwalidzkim i potrzebuje specjalnej protezy, która doda mu trochę pewności i pozwoli przynajmniej częściowo odzyskać sprawność. Jeżeli ktoś z Was chciałby pomóc Krystianowi, zapraszam do wsparcia zbiórki. Dziękuję! - pisze Wojciech Warząchowski, inicjator zbiórki.

Całkowity koszt protezy to ok. 30 tys. zł. Dofinansowanie z NFZ to 3,5 tys. zł. Resztę trzeba uzbierać.

- Krystian to nasz kolega, ale przede wszystkim dobry człowiek. Już raz był bohaterem mediów, kiedy przygarnął bezdomną kotkę, błąkającą się po Dębnicy Kaszubskiej. Ma naprawdę dobre serce, wielokrotnie pomagał innym. Teraz jemu potrzebna jest pomoc - mówi Monika Sadurska ze Szkoły Policji w Słupsku, wcześniej oficer prasowa KMP w Słupsku.

Kotka rzeczywiście zadomowiła się w rodzinie pana Krystiana.

- Mieszka z nami od dwóch lat i łobuzuje. Szedłem ze służby, kiedy kobieta stała przy samochodzie i mówi, że słyszy miauczenie kota. Sprawdziłem i rzeczywiście pod maską samochodu schował się mały kocurek. Zamieszkał z nami i jest do dzisiaj - śmieje się pan Krystian.

Pomóc można, wpłacając pieniądze na konto zbiórki na stronie internetowej