Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat koszaliński> Bezrobocie w regionie

Marzena Sutryk, [email protected], Fot. Piotr Czapliński
Aleksandra Siech, stażystka w PUP, każdego dnia przyjmuje po kilka, a nawet po 30 wniosków od rejestrujących się bezrobotnych.
Aleksandra Siech, stażystka w PUP, każdego dnia przyjmuje po kilka, a nawet po 30 wniosków od rejestrujących się bezrobotnych.
W całym kraju media biją na alarm, że w pośredniakach gigantyczne kolejki bezrobotnych czekają na rejestrację. A jak to wygląda w koszalińskim urzędzie pracy? Sprawdziliśmy.

Rano, w sali, gdzie odbywa się rejestracja, czeka kilkanaście osób. Na bieżąco są czynne trzy okienka. - To pozwala rozładować kolejkę - mówi Jarosław Król, kierownik pośrednictwa pracy.

Bezrobotni nie chcą się ujawniać na łamach: - Eee nie, trochę się wstydzę - mówi młoda dziewczyna. Kobieta w średnim wieku reaguje złością: - Nie chcę rozmawiać - ucina pytania. Kolejna osoba przyznaje, że rejestruje się tylko po to, żeby mieć ubezpieczenie, a tak w ogóle to sobie świetnie daje radę. Jak? - To już moja sprawa - słyszymy.

Wśród oczekujących na rejestrację jest m. in. Agnieszka, studentka germanistyki. Ona jest ofiarą kryzysu gospodarczego, o którym tyle się mówi. Była pracownikiem Poczty Polskiej, która z racji oszczędności robi "cięcia" wśród załogi w całym kraju. - Jestem jednak zaskoczona, bo miała być "odchudzona" administracja oraz te wiejskie punkty pocztowe. Nie sądziłam, że zwolnienia dotrą też do Koszalina - mówi. Liczy jednak, że dzięki znajomości języka niemieckiego uda jej się szybko znaleźć pracę.

Pani Joanna pracowała do niedawna w jednej z koszalińskich firm, która m. in. zajmuje się pakowaniem kosmetyków. - Mają mniej zleceń, to i ludzi mniej do pracy potrzeba - przyznaje. - Mam taki plan, by wyjechać do Niemiec, już tam zresztą jakiś czas byłam i pracowałam.

W Koszalinie i okolicy, owszem rośnie bezrobocie. - Ale nie jest jeszcze tak dramatycznie, jak w niektórych regionach - twierdzi Henryk Kozłowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie.

- Większym problemem jest co innego, mianowicie znacznie mniejsza liczba ofert pracy - te jeśli już są, to w większości są dla sprzedawców - mówi Ewa Kaczanowska, zastępca dyrektora PUP. - To przekłada się na mniejszy odpływ bezrobotnych. Gdy sięgniemy po statystykę i porównamy styczeń z ubiegłego i z tego roku, to wówczas znacznie więcej osób traciło status bezrobotnego, także z racji podjęcia pracy.

W ostatnim czasie w koszalińskim pośredniaku mieli sygnały z BPH oraz z PKO BP. - Zapowiedzieli, że przewidują zwolnienia w skali całego kraju - mówi Jarosław Król.

Natomiast konkretne decyzje o zwolnieniach grupowych wpłynęły z Radia Koszalin, chińskiego Digital View i Broka.

Na koniec stycznia 2008 roku w PUP były zarejestrowane 11.183 osoby, na koniec lutego - 10.795. Natomiast na koniec stycznia tego roku to było 9.306, a na koniec lutego - 9.689 osób. Bezrobocie w powiecie koszalińskim wzrosło i wynosi obecnie 24,5 procenta, w mieście - 9,7 procenta (ostatnio w najlepszym okresie to było ponad 8 procent).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza