- To jest szukanie kozła ofiarnego. Prezydent Maciej Kobyliński popełnił szereg błędów w czasie walki w mieście ze skutkami wielkich opadów śniegu, więc ktoś musiał zostać ukarany, aby przed wyborami nie było złych skojarzeń z nim - ocenia Zdzisław Sołowin, przewodniczący słupskiej rady miejskiej z ramienia Platformy Obywatelskiej.
W kręgu osób związanych z Przedsiębiorstwem Gospodarki Mieszkaniowej można usłyszeć, że Zacharzewski został właściwie zmuszony do rezygnacji, bo w spółce do przodu prze nowy człowiek - trzydziestolatek Mariusz Junak, który przyszedł do PGM z zewnątrz. Najpierw wygrał konkurs na dyrektora ekonomicznego i szybko to stanowisko połączono mu z funkcją członka zarządu.
Działacze PiS podejrzewają z kolei, że Zacharzewski poległ, bo na jego stanowisko chrapkę ma wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk, który podobno nie jest pewien wyborczego zwycięstwa prezydenta Kobylińskiego i szykuje sobie miękkie lądowanie.
Kaczmarczyk zaprzecza, jakoby chciał ubiegać się o stanowisko prezesa PGM. - Żaden z domysłów nie jest prawdziwy. Prawda została podana w oficjalnym komunikacie, w którym mówiono o braku nadzoru nad przedsiębiorstwem ze strony prezesa oraz o tym, że on sam wystąpił do prezydenta z prośbą o odwołanie ze stanowiska - mówi Kaczmarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?