- W Słupsku jest duże środowisko osób, które kochają narty. Nawet kilkaset osób wyjeżdża zimą, aby jeździć na nartach w polskich, austriackich czy niemieckich górach. Wiele z tych osób, a także członkowie ich rodzin, chcieliby jeździć na nartach również na miejscu. Wbrew pozorom jest to możliwe - mówi Aleksander Jacek.
Chodzi o usytuowaną na granicy Słupska, w Lasku Południowym, 200-metrową górkę, która już była wykorzystywana do zjazdów i skoków narciarskich oraz jako tor saneczkowy w czasach niemieckich oraz w latach 1972-1983.
- Teraz stok główny jest częściowo zarośnięty przez młodnik, ale jesteśmy po wstępnych rozmowach z leśnikami z Nadleśnictwa Leśny Dwór, którzy uważają, że można go wyciąć i na nowo przystosować do potrzeb narciarzy - dodaje prezes Jacek.
Zdaniem członków towarzystwa można także odtworzyć wyciąg, który działał w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
- Na tym etapie liczymy na zainteresowanie władz miasta, choć z naszych obliczeń wynika, że koszty reaktywacji narciarskiej górki i jej zimowego utrzymania nie byłyby wysokie - mówi Aleksander Jacek.
Stok ma długość ok. 200 metrów, a różnica wzniesień na górce wynosi ok. 40 metrów.
W czasach PRL stok był wyposażony w 200 -metrowy wyciąg orczykowy. Znajdowała się na nim również "poniemiecka" skocznia. W sezonie górkę narciarza odwiedzało jednorazowo ponad 100 osób. - Teraz może być ich jeszcze więcej, bo narciarstwo jest o wiele popularniejsze - uważa Aleksanser Jacek. Obecnym celem Słupskiego Towarzystwa Narciarskiego jest przywrócenie funkcji rekreacyjnej stoku, dodatkowo wyposażenie go w armatki dośnieżające oraz oświetlenie, co jest wymogiem ostatnich lat.
Ponadto stok doskonale nadaje się do zjazdów na sankach, a w okresie letnim, do popularnego ostatnio Downhilla, czyli górskich zjazdów rowerowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?