Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powtórzyć brązowy medal na mistrzostwach Polski (rozmowa)

Krzysztof Niekrasz
Rozmowa z Dawidem Kościowem, oszczepnikiem Lekkoatletycznego Klubu Sportowego Jantar Ustka.

Czy z pana zdrowiem jest wszystko w porządku?

Tak. Na razie problemy zdrowotne mnie omijają. Oby tak było jak najdłużej. Oczywiście, że podczas przygotowań na takim wysokim poziomie pojawiają się drobne urazy, ale na szczęście nie są one groźne.

Od kiedy zaczął pan przygotowania do sezonu i jak one przebiegają?

Przygotowania do sezonu rozpocząłem już w listopadzie 2018 roku zgrupowaniem kadry narodowej w Szczyrku. Przebiegają one zgodnie z planem założonym przez trenera.

Z kim pan trenuje?

Moim szkoleniowcem jest Henryk Michalski, który jest twórcą sukcesów usteckiej królowej sportu.

Był pan na kilku zgrupowaniach i nad czym głównie skupiona była praca?

Praca na zgrupowaniach w początkowej fazie przygotowań głównie nastawiona była na poprawę sprawności, budowanie siły ogólnej. Później były obozy klimatyczne w Portugalii, gdzie szlifowałem technikę rzutu oszczepem. Rzucałem co drugi dzień. Po prostu chciałem wykorzystać w stu procentach sprzyjające warunki do rzucania.

W jakich zawodach pan startował w tym roku i jakie były osiągnięte wyniki?

Sezon zacząłem bardzo szybko, bo już w marcu. Wystąpiłem w Pucharze Europy, w którym jako reprezentacja Polski wspólnie z kolegami zdobyliśmy złoty medal w klasyfikacji generalnej. Indywidualnie byłem trzynasty. Zaliczyłem tradycyjnie już start w Słupsku, gdzie na stadionie 650-lecia udało się uzyskać wynik 76.21 m. Warto dodać, że to było najlepsze otwarcie letnie w mojej karierze. 16 czerwca z zawodach w Lublinie udało się uzyskać rekord sezonu 77.69 m.

Na pewno marzy pan o kolejnym medalu w mistrzowskiej imprezie. Jaki wynik może dać gwarancję stanięcia na podium podczas tegorocznych mistrzostw Polski, które będą od 23 do 25 sierpnia w Radomiu?

Będę celował w medal. Chciałbym ponownie zdobyć brązowy medal, jak to miało miejsce w ubiegłym roku na stadionie w Lublinie. Co do wyniku, który może dać gwarancję podium, trudno jest to stwierdzić, można by powiedzieć, że wynik powyżej osiemdziesiątki dałby medal, ale patrząc na zeszłoroczny konkurs ta teza się nie sprawdziła. Trzeba rzucić dalej o jeden centymetr od czwartej pozycji.

W tym roku będą też mistrzostwa świata. Ile wynosi minimum na imprezę do Kataru i jak ocenia pan szanse występu w tych najważniejszych zawodach w 2019 roku?

Minimum wynosi 83 m. Szansa jest bardzo duża, bo jestem przygotowany najlepiej w karierze. Stać mnie na pokuszenie się o takie minimum, ale to musi się wszystko zgrać na ten jeden rzut. Liczę, że uda się rzucić te 83 m na radomskim stadionie podczas 95. Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce.

Czy podczas trwania konkursu jest w panu sportowa złość?

Czasami ona się pojawia, ale bardziej staram się wyciszyć i skupić na dobrym rzucie.

Ile wynosi pana rekord życiowy?

Moja życiówka to odległość wynosząca 80.64 m

Których oszczepników zalicza pan do swoich najgroźniejszych rywali w kraju?

Powiem szczerze, że nigdy nie patrzę na to, kto jest najgroźniejszy, z każdym można wygrać, z każdym przegrać. Obecnie bardzo daleko i regularnie ponad 80 metrów rzucają Marcin Krukowski oraz Cyprian Mrzygłód. Według statystyk to między nimi powinna się rozegrać walka o złoto w MP, ale jest wielu bardzo dobrych zawodników w kraju, których stać na bardzo dobre wyniki, by pokrzyżować szyki faworytom. Zrobię wszystko, aby włączyć się do walki o najwyższe miejsca.

Każdy ma jakieś plany na przyszłość. Po zakończeniu kariery chciałby pan zostać trenerem?

Szczerze, nigdy nie myślałem, aby zostać trenerem, ale kto wie, kto wie.

Przez wiele lat gościł pan w portach lotniczych, na dworcach i na wielu stadionach. Zginęły panu kiedyś oszczepy?

Na szczęście udało się uniknąć zagubienia sprzętu.

Ma pan jakieś specjalne zaklęcia przed konkursami?

Żadnego zaklęcia nie posiadam, lubię słuchać dobrej muzyki przed konkursem.

Gdzie mam pan zaplanowany najbliższy start?

To Memoriał im. Zygmunta Szelesta w Warszawie 17 sierpnia. Później już tylko rywalizacja w Radomiu.

Czego panu życzyć?

Miejsca na podium na mistrzostwach i zdobycia upragnionego minimum na światową imprezę. Proszę trzymać bardzo mocno kciuki, aby to mi się udało zrealizować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza