Pożar wybuchł w niedzielę ok. godz. 20 w budynku o powierzchni ok. 1200 metrów kwadratowych. To betonowo-blaszana konstrukcja. Gdy pierwsi strażacy przyjechali na miejsce, hala była już cała w ogniu.
Budynek jest jednym z kilku składających się na fermę trzody chlewnej. Na miejscu działało dwanaście zastępów strażackich państwowej i ochotniczej straży pożarnej z Choszczna, Kołków, Drawna, Brzezin, Radunia, Suliszewa, Bierzwnika. Na miejsce przyjechał zastępca komendanta wojewódzkiego straży pożarnej, st. bryg. Marek Popławski.
- W nocy strażacy znaleźli zwłoki w spalonej hali na fermie świń — powiedział mł. bryg. Tomasz Kubiak z Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
To prawdopodobnie niespełna 50-letni pracownik firmy.
Nie udało się uratować inwentarza znajdującego się wewnątrz spalonego budynku. Zginęło 320 świń oraz ok. 4800 prosiąt. Strażakom udało się uratować druga halę z inwentarzem.
Dogaszanie ognia trwało do poniedziałkowego poranka. O 9 rano na miejscu nadal pracowały cztery zastępy strażaków. Na zakończenie ich prac czekał inspektor nadzoru, prokuratura i policjanci.
- Czekamy na decyzję inspektora i zakończenie prac przez strażaków - mówi sierż. Mariusz Kosiorek z Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie.
W końcu oględziny udało się przeprowadzić. Prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem wyjaśnienia przyczyn pożaru. Ma być powołany biegły z zakresu pożarnictwa. Zarządzono sekcję zwłok ofiary.
Ferma powstała po dawnym Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Zatrudnia kilkadziesiąt osób. Część z nich jest związana z firmą od dekady.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?