Lokatorzy kamienicy przy ul. Bałtyckiej, w której w piątek popołudniu spłonęło mieszkanie na poddaszu, uważają, że po wypadku zostali pozostawieni bez należytej pomocy. Do tej pory nie otrzymali zgody na używanie pieców kaflowych i gazowych, zmuszeni są do siedzenia w mieszkaniach w kurtkach i pod kocami. Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy instalacje zostaną sprawdzone i kiedy lokatorzy będą mogli zacząć ogrzewać pomieszczenia.
- Nie wiemy, co robić, zostaliśmy zostawieni sami sobie, nikt się nami nie interesuje a nasze prośby są ignorowane. Mamy XXI wiek, a jesteśmy traktowani jak w ciemnogrodzie - skarżą się mieszkańcy kamienicy. - W piątek po pożarze pracownik Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej umówił się z nami na sobotę rano, aby przyjechać i powiedzieć nam, co powinniśmy dalej robić. Niestety, przyjechał spóźniony prawie dwie godziny, i to po licznych telefonach z naszej strony. Od soboty nie mamy z nim kontaktu, jedna z sąsiadek dowiedziała się, że prawdopodobnie pojechał na urlop – tłumaczą swoją sytuacje mieszkańcy kamienicy przy ul. Bałtyckiej. - Sytuacja w poniedziałkowe popołudnie, czyli trzy dni po pożarze, wygląda tak, że siedzimy w nieogrzewanych mieszkaniach, w kurtkach, czapkach i szalikach. Ci z nas, którym podczas akcji ratunkowej zalało mieszkanie, dostali grzejniki elektryczne od PGM do osuszenia ścian. Ale reszta musi wytrzymać bez żadnego źródła ciepła.
Korzystanie z pieców kaflowych jest niemożliwe, gdyż kominiarz, który przyszedł na inspekcję wydał zakaz. Mieszkańcy mają żal o to, że chociaż zostali uprzedzeni, że na razie nie mogą palić w piecach, to nikt im nie wyjaśnił dlaczego oraz kiedy zakaz się skończy. Natomiast zakaz korzystania z ogrzewania gazowego wynika z konieczności sprawdzenia instalacji przez firmę do tego uprawnioną.
- Procedury wymagają, aby po pożarze sprawdzić instalację gazową, dokonać próby jej szczelności. Zajmie się tym firma gazownicza. My, jako PGM, złożyliśmy już odpowiedni wniosek w tej sprawie, ale jest szansa, że firma gazownicza otrzymała go dopiero dzisiaj [poniedziałek – przyp. red.], bo w weekendy mogą nie pracować. Teraz należy czekać na interwencję z ich strony. Zwykle trwa to od 24 do 48 godzin – mówi Andrzej Nazarko z PGM.
Mieszkańcy kamienicy martwią się też o rachunki za prąd. Urządzenia, które otrzymali od PGM do osuszenia mieszkania działają na prąd, a ten - wiadomo – do tanich nie należy. Wydatek będzie tym bardziej dotkliwy, bo w pożarze ucierpiał ich majątek. Zastanawiają się, czy ktoś pomoże im pokryć koszty osuszania budynku.
- Mieszkańcy otrzymali od nas grzejniki, które są naprawdę bardzo ekonomiczne. Jednak rozumiem, że martwią się o przyszłe rachunki za prąd. Do tej pory nie mieliśmy takich sytuacji, ale oczywiście jeśli mieszkańcy zwrócą się do nas z prośbą o zwrot kosztów za zużycie energii elektrycznej, to sprawę rozpatrzymy – mówi Andrzej Nazarko. - Osoby, które grzejników nie otrzymały powinny się zgłosić do administracji, na pewno im pomożemy.
Kontrowersję wśród lokatorów budzi też przyczyna pożaru. Policja ciągle prowadzi dochodzenie w tej sprawie, więc nie ogłosiła jeszcze swojego oficjalnego stanowiska. Jedną z prawdopodobnych przyczyn pożaru może być wadliwa instalacja elektryczna. Mieszkańcy są jednak innego zdania.
- W tym mieszkaniu nie mieszał nikt już od lipca, a wszystkie media zostały odłączone – mówi jedna z lokatorek. - Najemca mieszkania wyjechał i nie ma z nim kontaktu. A próbowaliśmy się do niego dodzwonić, bo od jakiegoś czasu po mieszkaniu kręcą się obce osoby. Nie wiemy, kto to.
Z relacji mieszkańców wynika, że po opuszczeniu mieszkania przez najemcę zamki w drzwiach wejściowych do mieszkania zostały wyłamane a pomimo zgłoszenia tej prawy do administracji budynku, mieszkanie w dalszym ciągu stało otwarte. Według sąsiadów, to właśnie obecność osób trzecich w tym miejscu była przyczyną pożaru.
- Dostałem informację, że podobno w lokalu kręciły się osoby trzecie. Jednak nie wiemy, czy ktoś nie dostał po prostu klucza od najemcy mieszkania, który zwrócił się z prośba o przypilnowanie majątku. Najemca miał pełne prawo poprosić kogoś o taką przysługę – mówi Andrzej Nazarko z PGM.
Na razie nie wiadomo, kiedy mieszkańcy będą mogli zacząć ogrzewać swoje mieszkania ani jaka była przyczyna pożaru. O nowych faktach będziemy informować na bieżąco.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?