Sześć zastępów straży pożarnej gasiło pożar, który przed godziną 14, w środę 1 lipca, wybuchł na trzecim piętrze bloku przy ul. Dmowskiego. Jak relacjonowaliśmy, choć z okna płonącego mieszkania wydobywały się kłęby dymu, to wnętrz początkowo głównie paliła się kanapa. Straż nie dopuściła, aby ogień przeniósł się do innych mieszkań i informowała, że przyczyna zaprószenia ognia nie jest znana.
O powodach tego pożaru w kategorii „nieznane” mówi też pismo z PZU, które otrzymała pani Danuta. Mieszkanie czytelniczki zostało zalane na skutek działań ratowniczo-gaśniczych. Pani Danuta zwróciła się do PZU, które ubezpiecza lokal z roszczeniem. W odpowiedzi przeczytała między innymi, że „...w chwili zdarzenia w mieszkaniu nie było nikogo”, a właściciel nie poczuwa się do odpowiedzialności za skutki zdarzenia.
Pożar mieszkania na trzecim piętrze w bloku przy ulicy Dmows...
Również, że winy nie można domniemywać z samego faktu powstania szkody oraz że zebrane w sprawie dokumenty nie pozwalają na przypisanie winy sąsiadom. Co więcej, przeczytała też, że brak wyjaśnień ze strony ubezpieczonego uniemożliwia ustalenie odpowiedzialności. Mówiąc krótko, odszkodowania nie będzie.
- To są absurdalne wyjaśnienia - zżyma się pani Danuta. - Oczywiście mogłabym wystąpić z wnioskiem do mojego ubezpieczyciela, ale obawiam się, że stracę wówczas zniżki.
Tymczasem złożenie reklamacji, to pierwszy krok, jaki radzą wykonać prawnicy w tego typu sprawach.
- Niestety ubezpieczalnie działają w taki właśnie sposób - przyznaje radca prawny Piotr Kawałek, z Kancelarii Prawnej Słupsk. - Należy wówczas sprawdzić ogólne warunki ubezpieczenia dla konkretnej polisy. Tam znajdziemy informacje czy nasze roszczenie jest zasadne, czy też nie. Jeśli z różnych powodów nie jesteśmy tego w stanie zrobić sami, zawsze można skorzystać z bezpłatnych porad prawnych (dostępnych np. w SCOPiES przy ul. Niedziałkowskiego dop. red). O pomoc możemy zwrócić się też do Rzecznika Finansowego, który odpowiada, choć to z reguły trwa.
Warto zajrzeć też na stronę internetową rzecznika, czyli na rf.gov.pl, gdzie znajdziemy wzory pism i porady ekspertów. Ostatecznym rozwiązaniem jest droga sądowa.
- Wcześniej naprawiając szkody na własną rękę i zabezpieczając faktury za materiały oraz prace - mówi Piotr Kawałek. - To ich wartość jest przedmiotem odszkodowania - dodaje i podkreśla, że najważniejsze jest, aby ubezpieczalnia uznała roszczenia pani Danuty co do zasady.
Aktualnie nasza czytelniczka odwołała się na pismo odmowne z PZU i czeka na odpowiedź.
Zobacz także: Pożar domu jednorodzinnego w Redęcinie koło Słupska. Śmierć poniósł 60-letni mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?