W tartaku zapaliła się wiata zsypu trocin.
- Tylko dzięki przytomności pracowników ogień nie rozprzestrzenił się - mówi Bogdan Madej, rzecznik prasowy lęborskiej straży pożarnej. - Odłączono rurę łączącą wiatę z odpylnią. Akcja trwał dwie godziny.
Straty nie są duże wynoszą około ośmiu tysięcy złotych.
- Przyczyna pożaru to awaria sprzętu - mówi Madej. - Prawdopodobnie gdzieś doszło do zaiskrzenia - mówi Madej. - Nie widzę tu celowego lub przypadkowego działania ludzi.