Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary składowiska w Kamieńcu to podpalenia i samozapłony

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Pożary składowiska w Kamieńcu to podpalenia i samozapłony
Pożary składowiska w Kamieńcu to podpalenia i samozapłony Archiwum DB/Marcin Kapela/Zespół Prasowy KG PSP/KW PSP w Gdańsku/KP PSP w Lęborku
Na nielegalnym składowisku tekstyliów w Kamieńcu w gminie Cewice znowu pojawił się ogień. Śledztwo w sprawie śmietniska i wybuchających tam pożarów prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku.

Pierwszy pożar na nielegalnym składowisku odpadów tekstylnych w Kamieńcu w gminie Cewice wybuchł w październiku 2021 roku. Ostatni - w poniedziałek 31 października. Według straży pożarnej w ciągu roku ogień pojawiał się tam 14 razy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku, do której dotarły opinie biegłych dotyczące pierwszych pożarów.

- W sprawie między innymi uzyskano opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, z której wynika, że prawdopodobną przyczyną pierwszych trzech pożarów, które miały miejsce w październiku i grudniu zeszłego roku, były podpalenia i zagrażały one bezpośrednio zdrowiu i życiu człowieka oraz mieniu w wielkich rozmiarach – mówi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Natomiast z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska wynika, że składowane tekstylia stanowią odpady, które nie są odpadami niebezpiecznymi ze względu na swoje właściwości chemiczne. Jednakże z uwagi na warunki i sposób ich składowania mogą one zagrozić życiu i zdrowiu człowieka oraz powodować zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym. Składowisko było nielegalne, a odpady nie były właściwie składowane. Brakowało odpowiednich instalacji zabezpieczających. Teraz przesłuchiwani są świadkowie. Po zebraniu materiału dowodowego prokurator oceni, czy można ustalić, co było przyczyną kolejnych pożarów i czy będzie potrzebna kolejna opinia. Dlatego, że następne pożary mogły powstać wskutek samozapłonu, ponieważ firma składująca odpady nie zapewniła instalacji odprowadzających gazy.

Jest też trzecia opinia. Biegły z zakresu geodezji ustalił, że łączna objętość nielegalnie składowanych odpadów tekstylnych wynosi ponad 55 tysiące metrów sześciennych.

W jaki sposób w Kamieńcu powstał tak ogromny lumpeks? Według śledztwa odpady skupowano od kilkunastu firm z całego kraju, które – jak wynika z zeznań ich przedstawicieli - miały w planach sprzedaż odzieży do Pakistanu, Indii, Turcji, czy państw afrykańskich. Jednak transakcje nie powiodły się ze względu na pandemię.
- Firmy te znalazły nabywcę w Polsce, który miał pomysł, by produkować paliwo alternatywne – pelet czy brykiet, ale firma w Kamieńcu nie dostała wymaganych pozwoleń – wyjaśnia prokurator Paweł Wnuk. - Obecnie w śledztwie realizowane są czynności zmierzające do ustalenia osoby, która faktycznie odpowiedzialna jest za nielegalne składowanie odpadów tekstylnych w Kamieńcu. Kwestia ta jest niejasna i dosyć skomplikowana z uwagi na to, że w sprawie występuje kilka firm, które są ze sobą wzajemnie powiązane osobowo i kapitałowo. Po przeprowadzeniu tych czynności będzie możliwe podjęcie kolejnych decyzji, w tym decyzji o przedstawieniu zarzutów przestępstwa.

Śledztwo zostało przedłużone do końca lutego 2023 roku. Niezależnie od niego trwają postępowania administracyjne. Firma z Kamieńca została ukarana administracyjnie przez WIOŚ najwyższą karą - 1 miliona złotych za zbieranie odpadów bez zezwolenia oraz karą 250 000 zł za brak monitoringu na miejscu zbierania odpadów palnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza