Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracy najlepiej szukać wiosną

Alina Konieczna [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Informacji o stażach można szukać w urzędach pracy, lub samodzielnie znaleźć pracodawcę, który zechce przyjąć absolwenta.
Informacji o stażach można szukać w urzędach pracy, lub samodzielnie znaleźć pracodawcę, który zechce przyjąć absolwenta.
Świeżo upieczony magister z Koszalina szuka pracy w Poznaniu. W ciągu miesiąca odpowiedział na 300 ofert, otrzymał trzy telefony zwrotne z zaproszeniem do dalszej rekrutacji.

A jak wygląda nasz rynek pracy?

 

- Na sto zgłoszeń osoba rozsyłająca swoje CV otrzymuje średnio jedną odpowiedź - potwierdza Jarosław Król, kierownik działu pośrednictwa pracy, doradztwa i szkoleń Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie. - A przełom roku to najtrudniejszy czas na rynku pracy.

W Koszalinie na koniec października było zarejestrowanych ponad 10,2 tysiąca bezrobotnych. O 357 więcej, niż jeszcze we wrześniu. Każdy, kto teraz rozpoczyna poszukiwanie posady, nie powinien liczyć na zbyt dużo.

- Skończył się sezon, nasz największy multipracodawca, czyli pas nadmorski ruszy dopiero wiosną, wtedy będzie potrzebował ludzi do pracy - dodaje Jarosław Król. - W okresie jesienno - zimowym maleje liczba ofert, rośnie bezrobocie. Ale najgorsze przed nami, bo najtrudniejszym miesiącem zawsze jest styczeń.

W październiku koszaliński PUP przyjął 300 ofert pracy. Na posadę mogą liczyć sprzedawcy, kasjerzy, przedstawiciele handlowi, fryzjerzy, krawcowe, pracownicy porządkowi, kucharze, barmani, kelnerzy, a także doradcy ubezpieczeniowi czy finansowi (tu zwykle trzeba zarejestrować własną działalność).

Choć sezon budowlany się kończy, zdarzają się jeszcze oferty dla tynkarzy, montażystów, czy robotników ogólnobudowlanych. A najbardziej w Koszalinie poszukiwani są pracownicy biegli w ręcznej obróbce ryb. Na osoby potrafiące sprawnie filetować ryby czeka aż 20 miejsc pracy.

Wśród osób bezrobotnych jest coraz więcej absolwentów szkół wyższych. - Ich sytuacja na rynku pracy staje się coraz trudniejsza - dodaje Jarosław Król. - Pracodawcy najczęściej wymagają od kandydatów doświadczenia zawodowego, dlatego już podczas studiów trzeba pilnie uczyć się języków i przykładać wagę do miejsca odbywania praktyk. A po studiach można skorzystać ze stażu.

Staż dla absolwenta uczelni trwa do 12 miesięcy. Stażysta otrzymuje co miesiąc stypendium wypłacane przez urząd pracy, wynoszące 913 zł brutto i ma szanse na zatrudnienie po stażu.

Informacji o stażach można szukać w urzędach pracy, lub samodzielnie znaleźć pracodawcę, który zechce przyjąć absolwenta. Pieniądze na absolwenckie staże urzędy otrzymują zwykle na przełomie lutego i marca, w tym też czasie firmy zgłaszają chęć przyjęcia stażystów. Co pozostaje teraz? Szukanie pracy poprzez internet.

- Najgorsze jest to, że firmy dające ogłoszenia o poszukiwaniu pracowników nie odpowiadają na składane oferty - mówi Marcin Kowalski, absolwent filologii angielskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, który szuka pracy.

- Nawet, jeśli odpowiedź jest negatywna, powinna być wysłana, bo w przeciwnym razie człowiek nie wie, na czym stoi.

W powiecie szczecineckim na koniec października pracy szukało 6.835 osób, minimalnie (27 osób) więcej niż miesiąc wcześniej. Bezrobocie jest jednak nadal wysokie, przekracza w powiecie 24%. W samym Szczecinku było 2.914 bezrobotnych.

Aktualnie czekają na nich 74 oferty pracy. Najbardziej poszukiwani są mechanicy, ślusarze, monterzy i kierowcy. Z zawodów "umysłowych" - m.in. lektor języka angielskiego czy agent ubezpieczeniowy. - Skoku bezrobocia spodziewamy się w grudniu i styczniu, gdy tradycyjnie rejestruje się najwięcej osób - mówi Maciej Batura, zastępca szefa szczecineckiego pośredniaka.

To wtedy zamiera rynek prac budowlanych i innych prac sezonowych. W tym roku dodatkowo sytuację na rynku pracy pogorszyło obcięcie funduszy na roboty interwencyjne, staże, czy dotacje na tworzenie miejsc pracy i własnych firm.

- W poprzednim roku mieliśmy na to 27 mln zł, w tym zaledwie 11 mln zł, więc jest nieciekawie - dodaje Maciej Batura.

Niezbyt różowo wygląda także sytuacja w powiecie białogardzkim. W tutejszym urzędzie pracy zarejestrowanych było ostatnio 4.397 osób i im zimniej za oknami, tym coraz więcej bezrobotnych. Z tego grona prawo do zasiłku ma tylko nieco ponad 950 osób.

- Szacujemy, że w okresie jesienno - zimowym przybędzie nam około 30% bezrobotnych - mówi Lucjan Sieradzki, zastępca dyrektora PUP w Białogardzie. Rzut oka na liczbę ofert pracy także nie nastraja optymistycznie.

Jest ich góra kilkanaście, choć każdego dnia sytuacja się zmienia. Pracodawcy szukają najczęściej budowlańców, elektryków i kierowców. W październiku pracę w powiecie białogardzkim znalazło 320 osób.

Większość znalazła ją na własną rękę, bo i tutaj w PUP fundusze na aktywne formy walki z bezrobociem były znacznie ograniczone: w tym roku stopniały do około 7 mln zł z 17 mln zł, jakie białogardzki pośredniak miał do dyspozycji rok wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza