Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawne bryzgi zmyją z mola pomnik usteckiej syrenki

Marcin Barnowski [email protected]
Fragment opracowania: po lewej: projekt Jerzego Michała Rosy, po prawej – wykonanie.
Fragment opracowania: po lewej: projekt Jerzego Michała Rosy, po prawej – wykonanie. Fot. Łukasz Kowalczyk
Nad ustecką syrenką wisi jednak fatum. Tak jak zapowiadaliśmy, może zupełnie zniknąć z usteckiego portu. Wczoraj Łukasz "Wajper" Kowalczyk złożył z upoważnienia artysty stosowne "resume" w usteckim ratuszu.

Kowalczyk jest internautą udzielającym się na usteckim forum, specjalistą od tworzenia gier komputerowych i organizowania eventów. Jak mówi, zdecydował się pomóc Jerzemu Michałowi Rosie, twórcy projektu pomnika, bo naruszenie jego praw autorskich uznał za skandaliczne. Kowalczyk, zgodnie z zapowiedzią, sporządził dokument zatytułowany "Podsumowanie dowodów poszlakowych wskazujących na złamanie praw autorskich".

Wylicza w nim różnice między projektem autorskim, a odlewem na wschodnim, molo. Twierdzi, że wskutek wybrania tańszej metody odlewu "na piasek" zamiast projektowanej "na wosk", odlew odbiega od projektu fakturą i detalami, takimi, jak np. łuski i włosy. "Przeszło 90 procent całej powierzchni pomnika jest inne niż zakładał projekt" - stwierdza w tym resume.

Dodaje, że inny niż zaprojektował jest postument pomnika, który miał być wykonany z zielonego marmuru. Syrenka, według projektu, miała być także wizualnie postarzona i pokryta warstwą grynszpanowej patyny. Nawet samo zorientowanie pomnika na postumencie narusza autorską koncepcję. Rosa, jak twierdzi "Wajper", chciał aby syrenka była zwrócona twarzą na wschód i spoglądała w stronę promenady. Lokalna Organizacja Turystyczna, która zleciła wykonanie pomnika, ustawiła jednak syrenkę twarzą do morza.

"Jako mieszkaniec i przyjaciel Ustki pragnę wyrazić zatroskanie takim stanem rzeczy. Kierowany obywatelskim poczuciem współodpowiedzialności za inicjatywy i przedsięwzięcia mogące rzutować na dobre imię i reputację Ustki, składam na ręce Rady Miejskiej i pana burmistrza Jana Olecha niniejsze resume jako ostrzeżenie i asumpt do sprawdzenia statusu prawnego pomnika" - napisał w dokumencie złożonym wczoraj w usteckim ratuszu.

W rozmowie z nami dodał, że w jego zamyśle nie jest to wstęp do procesu o odszkodowanie, tylko krok podjęty w celu doprowadzenia do tego, aby na molo stanął wreszcie pomnik syrenki zgodny z projektem artysty. - Będziemy zbierać pod tym podpisy. Już teraz bywają dni, że zgłasza się do mnie z poparciem po 20 osób. Wiem, że odlew "na piasek" był znacznie tańszy, ale co szkodziło, aby dłużej kontynuować zbiórkę? Być może zresztą jeszcze do niej wrócimy - powiedział nam wczoraj inicjator akcji. Twierdzi, że w swoich działaniach reprezentuje grupę ustczan, w tym i sponsorów pomnika, ale nie chciał ujawnić, jak dużą.

Adam Brzóska, przewodniczący Rady Miejskiej w Ustce tłumaczy: - Nie wiem jeszcze, dlaczego my jesteśmy adresatem tego pisma, a nie LOT, który był zleceniodawcą wykonania i jest właścicielem pomnika. Sprawdzimy nasze umocowanie w sprawie syrenki i wtedy zajmiemy stanowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza