Premier na pikniku w Tychach odniósł się do obecności wagnerowców na Białorusi. Wcześniej w sobotę przekazał, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera miało przesunąć się w kierunku Przesmyku Suwalskiego, co jego zdaniem jest krokiem w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium.
Morawiecki stawiał pytanie, co by było, gdyby PO wygrała "jakimś cudem" poprzednie wybory.
- Mamy grupę Wagnera na naszej granicy. Granica jest niestrzeżona - tak de facto było. Bez zapory żadnej. Bez żadnych dodatkowych oddziałów wojskowych. Jednostki wojskowe wyprowadzone z Polski wschodniej. Brak zmodernizowanej armii. Tusk czeka na polecenia Berlina, co ma robić. I jak wtedy rzeczywistość by wyglądała? - pytał.
- Dzisiaj bronimy tamtej granicy z całą determinacją właśnie po to, aby nielegalni imigranci nie zalali Polski. Tylko od początku roku 16,5 tysiąca nieudanych prób wtargnięcia do Polski - podkreślił premier.
Mówił też, że dla rządu PiS priorytetem są potrzeby Polaków.
- Wobec wszystkich innych, także wobec narodu ukraińskiego - podziwiamy ich walkę, ale tu my jesteśmy gospodarzami - i my, Polacy mamy pierwszeństwo we wszystkim, co dotyczy usług publicznych i wszystkich polskich spraw - powiedział. (PAP)
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?