Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premier zapowiada otwarcie żłobków i przedszkoli. Samorządy mają wątpliwości i się nie spieszą

Zbigniew Marecki
Choć premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że od 6 maja żłobki, przedszkola, oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych i inne formy wychowania przedszkolnego będą mogły być otwarte, to w regionie słupskim wiele samorządów nie spełni tego oczekiwania. Wielu rodziców uważa także, że oddawanie dzieci do żłobków lub ich posyłanie do przedszkoli, gdy epidemia jest jeszcze groźna, jest zbyt ryzykowne. 6 maja otworzą się niektóre placówki prywatne.

Jako pierwsze w regionie komunikat w sprawie otwarcia miejskich żłobków i przedszkoli wydały w czwartek władze Ustki.

"Informujemy, że w uzgodnieniu z dyrektorami przedszkoli i żłobka uruchomimy placówki od dnia 25 maja. Zastrzegamy jednak, że istnieje możliwość przesunięcia tego terminu. Obecnie trwają przygotowania do spełnienia wytycznych. Wśród rodziców/opiekunów przeprowadzone zostanie rozeznanie, czy są zainteresowani powrotem dziecka do przedszkola/żłobka. Należy pamiętać, że wciąż obowiązuje stan epidemii i tego typu decyzje winny być podejmowane z rozwagą, w szczególności z uwzględnieniem bezpieczeństwa dzieci oraz pracowników placówek" - czytamy w komunikacie Elizy Mordal, rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Ustce.

Rozeznanie będzie się odbywać w formie rozmów telefonicznych dyrektorek z rodzicami. Wcześniej nie przygotowywano się do otwarcia żłobków i przedszkoli, bo obowiązywała decyzja o całkowitym zamknięciu tych placówek.

- Już teraz jednak mamy sygnały od rodziców, że obawiają się posyłać dzieci do przedszkoli, bo uważają, że ciągle istnieje niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem - dodaje Eliza Mordal.

Natomiast Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy, na Facebooku poinformował, że w jego gminie otwarcie tych żłobków i przedszkoli, dla których organem prowadzącym jest gmina Kobylnica, nastąpi 11 maja z zachowaniem rekomendacji MEN, MZ i GIS, które mają pomóc w bezpiecznym przeprowadzeniu zajęć. Przyszły tydzień urząd gminy poświęci na analizę kwestii transportu dzieci.
- Do tego potrzebne nam będą informacje, które w najbliższym czasie zbierać będą dyrektorzy szkół w czasie rozmów telefonicznych. Proszę Państwa o odpowiedzialne udzielanie informacji - prosi wójt Kuliński. Od wtorku sekretariaty poszczególnych szkół będą udzielać osobom zainteresowanym informacji. Swoje ustalenia i plan działań gmina przekaże także placówkom niepublicznym.

Z kolei Mateusz Oszmaniec, zastępca burmistrza Bytowa, który ma tylko 2 przedszkola miejskie i trzy w szkołach (6 żłobków i 9 przedszkoli prowadzą osoby prywatne), twierdzi, że placówki publiczne zostaną otwarte dopiero po przeprowadzeniu przez dyrektorów ankiet wśród rodziców.
- Otrzymaliśmy także szereg wytycznych, które powinniśmy wdrożyć, a one nie są do końca precyzyjne, choćby w kwestii wielkości grup. Trudno jest także uświadomić małe dzieci, jak mają postępować, aby zachowywały się bezpiecznie - tłumaczy wiceburmistrz. Natomiast w przypadku placówek niepublicznych decyzje o ich otwarciu będą zależały od ich kierownictwa.

Na etapie rozpoznania sytuacji jest także Lębork. Marian Kurzydło, sekretarz Urzędu Miasta w Lęborku, także mówi o potrzebie rozpytania przez dyrektorów rodziców o to, czy są zainteresowani posyłaniem dzieci do przedszkoli. Miasto nie ma własnego żłobka, ale są dwa prywatne, które również rozmawiają z rodzicami.

- W Kępicach mamy jedno przedszkole, a poza tym w każdej szkole możemy uruchomić oddziały przedszkolne. Chcemy jednak sprawdzić, jakie jest zainteresowanie rodziców. Dlatego w tej chwili nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć, kiedy uruchomimy przedszkola. Wiem tylko na pewno, że od 6 maja ruszy nasz prywatny żłobek - mówi Magdalena Majewska, burmistrz Kępic.

Natomiast Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy prezydent Słupska, poinformowała, że "Pani Krystyna Danilecka-Wojewódzka, Prezydentka Miasta Słupska, podjęła decyzję o tym, że żłobki i przedszkola prowadzone przez Miasto Słupsk nie zostaną otwarte do 24 maja bieżącego roku".

- Powyższa decyzja, podyktowana głównie troską o bezpieczeństwo dzieci i pracowników ww. placówek, poprzedzona była głęboką analizą sytuacji epidemiologicznej w kontekście możliwości ponownego uruchomienia żłobków i przedszkoli z uwzględnieniem wytycznych, jakie pojawiły się ze strony Głównego Inspektora Sanitarnego, Ministra Zdrowia czy też Ministra Edukacji - uzasadnia decyzję prezydent Słupska Monika Rapacewicz.

Jednocześnie przypomina, że wytyczne mówią o tym, co organ prowadzący żłobki i przedszkola oraz dyrektorzy tych placówek muszą przygotować, by spełnić warunki umożliwiające sprawowanie bezpiecznej opieki nad dziećmi przebywającymi w żłobkach i przedszkolach. Wskazania te dotyczą konieczności stworzenia procedur opieki nad dziećmi w reżimie sanitarnym obejmującym m.in. konieczność przeprowadzenia badania wody w każdym przedszkolu i żłobku, zapewnienie środków ochrony indywidualnej dla dzieci, nauczycieli, opiekunów i pracowników obsługi, zakupu termometrów i środków do dezynfekcji dla wszystkich przebywających na terenie ww. placówek, zapewnienie odpowiedniego dystansu między dziećmi w trakcie ich przebywania na terenie żłóbków i przedszkoli, wyodrębnienie miejsc izolacji i wiele innych działań chroniących zdrowie podopiecznych.

- Apelujemy o cierpliwość i zrozumienie, ponieważ kierujemy się przede wszystkim bezpieczeństwem naszych mieszkanek i mieszkańców, szczególnie dzieci, ale także pracowników żłobków i przedszkoli - kończy swój komunikat Rapacewicz.

Za to do otwarcia swojej placówki przygotowuje się Anna Podlipna, właścicielka Przedszkola "Tulinek" w Słupsku.

- Nie wiem, jak zareagują inne niepubliczne przedszkola, ale ja zamierzam uruchomić przedszkole 6 maja, aby wrócić do normalności, której oczekują rodzice. Od strony różnych zabezpieczeń jesteśmy przygotowani. Na pewno będziemy mierzyć dzieciom temperaturę rano przy wejściu i nie wpuścimy do placówki tych, które mają podwyższoną temperaturę. Musimy także rozwiązać sprawę pojedynczego wychodzenia dzieci z przedszkola, ale myślę, że uda się nam to ustalić z rodzicami - uważa Anna Podlipna.

Jeśli samorządowcy nie zdecydują się na otwarcie żłobków i przedszkoli, to wówczas rodzice, którzy zrezygnują z pracy na rzecz opieki na dzieckiem, mogą nadal ubiegać się o zasiłek opiekuńczy. Zgodnie z przepisami, mają bowiem do tego prawo, gdy decyzją samorządu placówki oświaty są zamknięte lub gdy żłobek lub przedszkole nie może zapewnić opieki ze względu na ograniczenia spowodowane COVID-19. Samorządowcy mogą także zamknąć żłobki i przedszkola. Wówczas rodzice, którzy zrezygnują z pracy na rzecz opieki na dzieckiem mogą nadal ubiegać się o zasiłek opiekuńczy. Zgodnie z przepisami, mają bowiem do tego prawo gdy decyzją samorządu placówki oświaty są zamknięte lub gdy żłobek lub przedszkole nie może zapewnić opieki ze względu na ograniczenia spowodowane COVID-19.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza