Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupską ul. Grunwaldzką

Fot. Justyna Wawak
Ulica Grunwaldzka podczas deszczu.
Ulica Grunwaldzka podczas deszczu. Fot. Justyna Wawak
Ulicę Grunwaldzką można zaliczyć do miejsc drugiej kategorii w mieście. Tych zapomnianych przez władze miasta.

Zniszczone chodniki, dziurawa jezdnia i fruwające śmieci pomimo stojącego na środku ulicy kontenera. Tak wygląda codzienność tutejszych mieszkańców.

Mieszkańcy ulicy Grunwaldzkiej mają wiele powodów do narzekań. Trudno się im dziwić, bo nie sposób w Słupsku znaleźć podobnej ulicy aż tak nadgryzionej zębem czasu.

Największą zmorą lokatorów i pracowników mieszczących się tu firm jest zniszczona nawierzchnia jezdni.

- Chyba nigdzie w Słupsku nie ma tak dziurawej jezdni jak tu - skarży się pan Witold, pracownik jednego z pobliskich zakładów. - Najgorzej jest w pobliżu torów, przy zakładach zbożowych. Tam wyrwy w drodze sięgają kilkudziesięciu centymetrów. Słupscy kierowcy wiedzą, kiedy zwolnić, ale przyjezdni mają z tym nie lada problem. Nie raz widziałam, jak zahaczają podwoziem o nawierzchnię.

Zdanie to podzielają mieszkańcy, którzy uważają, że po deszczu muszą pokonać w drodze do domu ogromne kałuże.

- Problem dziurawych chodników i dróg istnieje tu od kiedy pamiętam. Po deszczu trzeba po prostu uciekać przed nadjeżdżającymi samochodami, bo nie ma się nawet gdzie schować. Często wracam do domu ubłocona i mokra - mówi Joanna Kołyk, mieszkanka. - Ponadto na całej długości chodników stoją auta. Trochę to dziwne, że na ulicy pełnej firm i zakładów nie stworzono do tej pory dużego parkingu.

Nuda po godzinach

Kolejnym problem mieszkańców jest brak lokali gastronomicznych i sklepów. Najbliższe pizzerie i puby znajdują się dopiero na al. 3 Maja.

- Młodzież nudzi się tu całymi dniami. Bardzo brakuje lokali, w których młodzi mogliby się spotykać we wspólnym gronie - twierdzi Ewa Bielawa, mieszkanka. - Podobny problem dotyczy dzieci. Na całej ulicy znajduje się tylko jeden, zdewastowany plac zabaw. Pamiętam, jak byłam mała, bawiłam się na tych samych huśtawkach. Trudno się dziwić, że po takim czasie wszystko jest zniszczone. Od lat nie postawiono tu żadnej nowej zjeżdżalni czy karuzeli dla dzieci.

Mieszkańcy zauważyli też, że lokatorzy domków jednorodzinnych nagminnie wyrzucają worki z odpadkami do ich kontenerów na śmieci.

- Nie raz widziałam, jak kierowcy z samochodów osobowych podjeżdżają pod nasze śmietniki, po czym odjeżdżają z piskiem opon spłoszeni przez któregoś z mieszkańców. Chyba skłania ich ku temu stojący dosłownie na środku ulicy blaszany kontener - dodaje pani Ewa.

Ulica autobusów

Jedynym plusem ulicy Grunwaldzkiej wydaje się być duża ilość zakładów pracy. Niewiele jest w Słupsku ulic o tak dużej ilości firm produkcyjnych. Obok siebie istnieją tu m.in. zakład kamieniarski, fabryka worków foliowych, zakłady zbożowe, a przede wszystkim zakład produkujący szwedzkie autobusy Scania.

Fabryka Scanii na ul. Grunwaldzkiej istnieje od 1993 roku. Zatrudnienie w niej znalazło do tej pory ok. 700 pracowników i firma wciąż zatrudnia nowych. Jeszcze kilka lat temu Scania dzieliła swoje miejsce z Kapeną, którą przeniesiono na teren Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Scania jest jedną z najlepiej rozwijających się firm. W ostatnim czasie fabryce przyznano dwie ważne nagrody. Pierwszą z nich jest tytuł "Firma Bliska Środowisku" otrzymany za wdrażanie na każdym etapie produkcji zasad ekologii i odpowiedzialności ekologicznej w planowaniu produkcji.

Druga, to nadanie fabryce miana "Solidnej Firmy" przez marszałka województwa pomorskiego.

Z taśm produkcyjnych firmy schodzą autobusy miejskie przegubowe oraz jednoczłonowe, napędzane gazem ziemnym, ropą czy etanolem.

Po słupskich ulicach jeździ ich trzynaście. Scania, jako jedyny zakład w Polsce, produkuje też autobusy piętrowe.

Historia ulicy

Stary dworzec kolejki wąskotorowej do Cecenowa, początek XX wieku.

Ulica Grunwaldzka przed wojną nazywała się Strzelińską Wiejską Drogą. Najbardziej okazałym budynkiem mieszkalnym z tamtych czasów jest kamienica nr 5-7 (dawniej nr 10). Oprócz niej znajdowała się przy tej ulicy cegielnia należąca do grupy Westphala - potentata tej branży w regionie słupskim.

W pobliżu kursowała minikolejka do położonego nieopodal ogromnego wyrobiska.

Tuż przy torach kolejowych znajduje się duży elewator zbożowy, a naprzeciwko niego ukryty wśród zabudowy zakładów sekcji utrzymania wagonów Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, znajduje się pochodzący z końca XIX wieku mały dworzec byłej kolejki dojazdowej do Cecenowa i Smołdzina.

Zupełnie zapomniany niszczeje, a mógłby być jedną ze słupskich atrakcji. Oprócz spichlerza, cegielni, jednym z największych zakładów położonych przy ul. Grunwaldzkiej po wojnie była siedziba zakładu energetycznego (Enbud i Enmat) oraz zakłady naprawcze taboru autobusowego Kapena, obecnie zakłady Scania produkujące autobusy na rynek polski i europejski.

W ostatnim okresie wyremontowano część ulicy pomiędzy Leszczyńskiego i Braci Staniuków. Podobnego remontu pilnie potrzebuje dalsza część w kierunku wiaduktu.
Tu mieszkam
Leszek Manuszak, emeryt

- Jest to zaniedbana i brudna ulica. Spacer po Grunwaldzkiej nie należy do przyjemnych. Nawet na pobliskiej łące jest pełno śmieci. Nie ma też żadnego porządnego miejsca dla małych dzieci. Wiele z nich bawi się na pobliskiej piaskuli, co jest niebezpieczne.

Jezdnia i chodniki są w opłakanym stanie. Wszędzie pełno dziur lub wystających płytek chodnikowych. Szkoda, że przez ulicę przejeżdża tylko jeden autobus, linii numer 9. Trudno nim dotrzeć na czas do centrum, bo jego trasa trwa kilkadziesiąt minut.

Może dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie autobusu jadącego bezpośrednio do centrum.

Tu pracuję
Andrzej Gnatoński, prawnik

- Niestety, bardzo nieprzyjemnie się idzie tą ulicą. Tak zaniedbanego chodnika nie ma chyba nigdzie indziej w mieście. Należałoby też wyremontować jezdnię na całej długości, bo naraża nas ona na kompromitację.

Przecież do pobliskich zakładów przyjeżdżają kontrahenci z zagranicy. Grunwaldzka powinna być więc jedną z wizytówek Słupska. Brakuje też sklepów i punktów gastronomicznych, w których pracownicy zakładów mogliby zjeść obiad.

Dziwi też również fakt, że na całej długości ulicy nie ma ani jednego porządnego parkingu dla mieszkańców i pracowników firm.
Marcin Markowski
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza