Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupską ul. Koszalińską

Fot. Kamil Nagórek
Trawiaste skwery i mnóstwo drzew, to codzienność dla lokatorów ulicy Koszalińskiej.

Historia ulicy

Prezentujemy słupską ul. Koszalińską
Fot. Kamil Nagórek

(fot. Fot. Kamil Nagórek)

Historia ulicy

Ulica Koszalińska powstała w 1968 roku. W tym miejscu było kiedyś lotnisko, przed wojną wojskowe i cywilne, a po wojnie słupskiego aeroklubu. W 1969 powstały budynki fabryki obuwia "Alka", a w 1977 zakładów przemysłu cukierniczego "Pomorzanka". Mieszczą się też tu: Centrum Kształcenia Praktycznego oraz przedszkole miejskie.

Wielu mieszkańców wspomina czasy, kiedy jeszcze nie tak dawno ich ulica była udeptaną, piaszczystą drogą. Wtedy ulica Koszalińska była główną drogą prowadzącą do pobliskiej Kobylnicy. Niektórzy z sentymentem wspominają chwilę, kiedy po ich ulicy przejeżdżały dwupłatowce do hangaru aeroklubu przy ulicy Grottgera.

Teraz ulica Koszalińska zmieniła swoje oblicze. W pierwszej chwili nie różni się znacznie od innych blokowisk. Mimo to trudno tu spotkać zdemoralizowaną młodzież siedzącą na ławkach i niszczącą wszystko, co znajduje się w jej zasięgu. Zamiast znudzonych wyrostków na ławkach siedzą starsze osoby, które rozmawiają o tym, jak im minął dzień i co można by zrobić, aby mieszkało się tu jeszcze lepiej.

Zielono jak w parku

- Raczej rzadko wybieram się do parku - mówi Wiesław Kuszczak, mieszkaniec. - Najczęściej po prostu siadam na najbliższej ławce i odpoczywam. Nie ma tu chuligaństwa i jest wielu miłych sąsiadów. Poza tym nawet w niektórych parkach w mieście nie jest tak zielono, jak tutaj. Zadbane trawniki, estetycznie przycięte krzewy i cisza. To prawdziwy raj na ziemi.

Nie tylko mieszkańcy chwalą sobie ulicę Koszalińską. Także osoby z innych części miasta przychodzą tu posiedzieć na ławce lub pobawić się na placach zabaw, których jest tu kilka.

- Bardzo często przychodzę tu ze swoim dzieckiem - tłumaczy Aleksandra Fons, słupszczanka. - Sama mogę w spokoju poczytać na ławce książkę, a dziecko albo śpi spokojnie w wózku na świeżym powietrzu, albo bawi się w piaskownicy. Jest tu dużo atrakcji dla maluchów. Są huśtawki, piaskownice i bujane zwierzaki.

Spacerowiczom szczególnie podobają się stojące pomiędzy blokami betonowe rzeźby. Niektóre z nich przedstawiają nienaturalnie wysokie postacie ludzkie lub biegnące między blokami, bawiące się berka, dzieci.

Wyświetl większą mapę

Trudno tu dojechać

Jednak nawet tutaj mieszkańcy mają swoje problemy. Według niektórych osób największą niedogodnością jest zbyt mała ilość autobusów, którymi mogą dojechać do domu lub pracy.

- W roku szkolnym kursują tu autobusy linii nr 8 oraz 2 - mówi Henryk Kostrzyński, mieszkaniec pobliskiej ulicy. - Wtedy nie jest najgorzej, bo "ósemką" można dojechać na osiedle akademickie. W sezonie letnim zawsze zabierają nam ten autobus i zostaje tylko "dwójka". To trochę uciążliwe, szczególnie dla starszych osób, których mieszka tu zdecydowanie najwięcej. Jedynym wyjściem jest pójście na przystanki autobusowe przy ulicy Szczecińskiej, bo tam przejeżdża większość linii.

Słodyczy tu nie brakuje

Większość słupszczan kojarzy tę ulicę głównie ze znajdującą się tu od lat 40. ubiegłego wieku, fabryką cukierków Pomorznka. Na początku, w 1945 roku nazywano ją słupską fabryką cukrów. Dopiero później zakład przyjął nazwę Pomorzanka. Obok Fabryki Mebli była to jedna z największych firm otworzonych w mieście zaraz po II wojnie światowej. Do tej pory w zakładzie produkuje się słodycze.

Najbardziej znane są kolorowe galaretki w cukrowej posypce, które otrzymały miano produktu roku w 2007. Nie brakuje jednak słodkich karmelków w różnych smakach, ptasiego mleczka czy ciągnących się krówek.

W pobliżu Pomorzanki znajduje się też Centrum Szkolenia Praktycznego, w którym dokształcają się uczniowie kierunków technicznych.

- W naszym centrum fachu uczą się osoby ze szkół zawodowych oraz słupskich techników - wyjaśnia Barbara Siarkowska, dyrektor CKP. - Kształcimy przyszłych ślusarzy, tokarzy, spawaczy czy malarzy. Ponadto w ostatnim czasie otworzyliśmy specjalnie sale, w którym doszkalają się przyszli hotelarze czy pracownicy gastronomii. W naszych pracowniach w ciągu tygodnia uczy się fachu ponad 1200 osób.

Prezentujemy słupską ul. Koszalińską
Fot. Kamil Nagórek

(fot. Fot. Kamil Nagórek)

Tu mieszkam

Zofia Rzeczycka, emerytka

- Mieszkam przy ulicy Koszalińskiej ponad 35 lat. Jest stąd dosyć daleko do centrum, ale bardzo przyjemnie się tu mieszka. Nie ma chyba w Słupsku drugiej takiej ulicy, gdzie jest tyle zieleni. Między blokami jest mnóstwo trawy, krzewów i drzew. Starsze osoby mogą odpocząć na ławkach.

Czasami zdarza się, że przychodzą chuligani z innych osiedli, którzy niszczą ławki, ale jest to raczej sporadyczne. Przydałoby się trochę więcej atrakcji dla dzieci, bo w na odcinku ulicy, na którym ja mieszkam, jest mało huśtawek.

Może dobrym pomysłem byłoby stworzenie tu jakiegoś porządnego boiska do koszykówki lub piłki nożnej.

Wiesława Wasińska, emerytka

- Koszalińska jest jedną z najładniejszych ulic w mieście. Chyba nie ma drugiego tak urokliwego blokowiska, pełnego zieleni. Największym minusem jest brak śmietników na psie odchody.

Tu bardzo dużo ludzi ma czworonogi i tak naprawdę nie ma gdzie z nimi wyjść, a psy muszą się gdzieś załatwiać. Niektórzy wypuszczają psy bez smyczy, a te załatwiają się piaskownicy, w której bawią się potem małe dzieci. Mieszkania też są bardzo atrakcyjne.

Pokoje są duże i przestronne. Tylko kuchnie są trochę małe. Istotne jest także to, że dzieci mają tu blisko do szkół. W pobliżu jest nie tylko podstawówka, ale też liceum ogólnokształcące.

Józef Rzeczycki, emeryt

- Trudno tu na cokolwiek narzekać. Jest tu tak przyjemnie. Wieczorem można z sąsiadami posiedzieć na ławkach lub murku i odpoczywać. Chyba najlepiej byłoby, gdyby odnowiono place zabaw dla dzieci. Niektóre huśtawki bardzo skrzypią i piszczą.

Kiedyś był tu nawet kort tenisowy dla mieszkańców. Teraz w jego miejscu stoi jeden kosz do gry w koszykówkę. W sumie jest to pusty plac. Dzieci biegają tam brudne, bo podłoże usypano z piasku.

Zamiast tego można by zrobić tam na przykład lodowisko. To chyba ucieszyłoby wszystkie dzieci. Sąsiedzi są bardzo mili, dbają o podwórka i klatki schodowe. Na mojej codziennie sprząta pani, której płacimy miesięczną pensję.

Jan Bogdanowicz, emeryt

- Wstaję bardzo wcześnie, dlatego widzę, co tu się dzieje z samego rana. O godzinie 5 kręci się tu pełno pijaków. Dobrze, że chociaż nie zaczepiają mieszkańców i dzieci.

Niektórzy lokatorzy mogliby też wyprowadzać swoje psy w inne miejsce, tam, gdzie są kosze na psie kupy. U nas nie żadnego. Przydałoby się także naprawić niektóre chodniki prowadzące do naszych bloków.

Latem część mieszkańców może narzekać na to, że nie da się stąd nigdzie dojechać, bo teraz jeździ tylko autobus linii numer 2. Mnie to jednak nie przeszkadza.

Zawsze idę na przystanek na ulicę Szczecińską, bo stamtąd odjeżdżają wszystkie autobusy w każdą stronę Słupska.

Zdzisław Wosiński, mechanik

- Jest to jedna z najspokojniejszych ulic w mieście. Tu każdy znajdzie coś dla siebie. Starsi mogą pospacerować między blokami lub posiedzieć na ławce. Są też stoliki do gry w szachy, ale trochę zniszczone. Dzieci mają gdzie grać w piłkę.

Bardzo blisko jest też przedszkole, szkoła podstawowa oraz liceum. W czasie roku szkolnego jest tu tylko trochę głośniej, ale da się do tego przyzwyczaić. Kiedyś ta ulica była bardziej przemysłowa.

Znajdował się tu budynek Alki. Teraz z większych firm jest tylko Pomorzanka, która przed laty była jedną z największych firm w regionie. Sklepów też tu nie brakuje. Można zrobić zakupy w małych osiedlowych sklepikach lub pobliskich marketach.

Klaudia Majewska, uczennica

- Cieszę się, że tu mieszkam, bo mam bardzo dużo miejsca do zabawy. Mamy tu huśtawki, piaskownice, bujane zwierzaki na sprężynach. Nie brakuje nawet karuzeli. Szkoda tylko, że dzieci jest tu bardzo mało. Najwięcej mieszka tu starszych osób, ale wszyscy są bardzo mili.

Na szczęście niektóre osoby mieszkające na innych ulicach przychodzą tu często ze swoimi dziećmi. Najbardziej cieszy mnie to, że mam dosłownie kilka kroków do szkoły i nie muszę dojeżdżać tak, jak niektóre dzieci z mojej klasy.

Chciałabym, żeby było tu też trochę więcej sklepów, bo teraz mamy nieco za mały wybór. Na pewno wolę mieszkać tu, niż na wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza