Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Leszek Doliński podsumowuje kadencję w AZS Koszalin: to była misja samobójcza [wideo]

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Leszek Doliński, prezes AZS Koszalin
Leszek Doliński, prezes AZS Koszalin
Zgodnie z obietnicą, Leszek Doliński, prezes AZS Koszalin, zorganizował konferencję prasową, na której ze swojej perspektywy podsumował ostatnie lata funkcjonowania w klubie.

- To moja ostatnia konferencja w roli prezesa AZS - rozpoczął. - Przychodząc do klubu w 2016 roku, miałem plan i wierzyłem, że uda się to wszystko naprawiać. Ale już wtedy sytuacja finansowa nie była dobra (szczegóły w ramce - przyp. red.). Po trzech latach, po bardzo ciężkim czasie, trzeba przyznać, że to była misja samobójcza. Czuję się fatalnie. Agonię AZS udawało się odwlekać przez trzy lata - dodał.

Trudności w AZS Koszalin od początku

Już sam początek kadencji był trudny, mówił Doliński. Wraz z wycofaniem się sponsora strategicznego (Grupa Azoty) klub postawiony był trudnej sytuacji finansowej. Doszedł przegrany spór sądowy z Igorem Miliciciem oraz groziła klubowi - do czego ostatecznie nie doszło - sprawa w sądzie z innym trenerem, Davidem Dedkiem. Mimo to przez kolejne lata trwania kadencji prezesa udawało się pozyskiwać sponsorów, którzy zasilali klub co sezon łączną kwotą ponad 400 tys. zł. - I ten punkt naszej pracy w klubie moim zdaniem udało się zrealizować, czyli pozyskać spore wsparcie finansowe od innych podmiotów, nie tylko od miasta - mówił Doliński.

Drugi punkt planu naprawczego to oszczędności w klubie. Wraz z Damianem Zydelem Doliński pracował nad odchudzeniem budżetu. Spadły koszty obsługi meczowej, wynagrodzeń zarządu klubu, transportu. Sporo zaoszczędzono na zmianie biura księgowego. - Klub działał aktywnie na szczeblu promocji - przypomniał Doliński.

AZS Koszalin się pokazywał

Nowa strona internetowa, upamiętnienie w formie tablicy i memoriału trenera Jerzego Olejniczaka, wizyty w szkołach i przedszkolach. Staraliśmy się pokazywać, gdzie tylko możemy, wychodzić na zewnątrz - wyliczał Doliński. Zespół, przypomniał prezes, budowano na miarę możliwości finansowych, czyli skromnie. Co do grania wychowankami, to w jego ocenie poziom szkolenia w koszalińskich szkołach i klubach nie pozwalał na pozyskanie do AZS zawodnika na poziomie ekstraklasy. To wszystko przełożyło się na wyniki sportowe, na spadek frekwencji (choć ta i tak plasowała się w poprzednim sezonie na 7. miejsce w kraju, ze średnią około 1300 widzów na mecz) i w konsekwencji na spadek wpływów z biletów.

- Udałoby się nam uratować klub, gdybyśmy wszyscy byli razem. Ale nie byliśmy - mówił Doliński. - Przez całą moją kadencję odwiedzałem koszaliński ratusz kilkadziesiąt razy, uczulając włodarzy, że sytuacja finansowa klubu jest trudna, że zbliża się moment, by spółkę dokapitalizować. W październiku 2018 r. rozpocząłem rozmowy z radnymi, by AZS mógł przetrwać. Argument, że klub ma duże wsparcie finansowe sponsorów, nie przekonał radnych. Byliśmy na drodze do przetrwania. Przecież Spółka upadłaby dużo wcześniej, gdybyśmy przez te trzy lata nie uzbierali ponad 1 200 000 zł od sponsorów. Dlatego odpieram zarzut, że jestem grabarzem AZS.

Głosowanie radnych nad AZS Koszalin

Gdyby radni zagłosowali "za", AZS nadal by istniał. Ich decyzja, by zlikwidować AZS Koszalin to czarny dzień w koszalińskim sporcie. Ciężar odpowiedzialności ponosi główny akcjonariusz spółki (Zarząd Obiektów Sportowych Sp. z o.o. ma 77.68 % procent udziałów). Robiliśmy wszystko, co możliwe, by uratować klub. A pozyskanie sponsora w postaci spółki Skarbu Państwa w obecnej sytuacji politycznej było dla AZS Koszalin po prostu niemożliwe. Niestety nie udało się. Przez 50 lat Koszalin był i jest kojarzony z koszykówką. To marka w Polsce. Dziękuję sponsorom, zawodnikom, trenerom, pracownikom klubu, kibicom. To już koniec - podsumował.

Dane liczbowe przedstawione przez Leszka Dolińskiego:

  • - Suma strat za lata 2009-2016 wynosiła 661.634,69 zł przy posiadaniu przez kilka lat sponsora Z.CH. Police, który wpłacał corocznie do klubu 2 000 000 zł
  • - Przychodząc do klubu, prezes zastał sprawę w sądzie wytoczoną klubowi przez trenera Igora Milicicia, co skończyło się wyrokiem oraz nakazem wypłacenia mu ugody w wysokości około 150 000 zł
  • - W sezonie 2016/17 podpisano umowy z ponad 30 lokalnymi sponsorami na kwotę 430 310 zł
  • - Rok obrotowy 2016/17 klub zamknął stratą w wysokości 789.416,32 zł
  • - Przychody netto ze sprzedaży w roku obrotowym 2017/18 wynosiły 1.596.877,97 zł i były większe o 337.763,37 zł w stosunku do roku obrotowego 2016/17
  • - Strata za rok obrotowy 2017/18 jest niższa o 21,8% w stosunku do roku obrotowego 2016/17, co wynika z maksymalnych oszczędności poczynionych przez zarząd klubu
  • - Do 6 lutego 2019 r. zarząd podpisał umowy sponsorskie na sezon 2018/19 na kwotę 865.846,21 zł
  • - W latach 2016-2019 zarząd AZS Koszalin S.A. podpisał umowy sponsorskie z koszalińskimi firmami i osobami fizycznymi na łączną kwotę 1.240.565 zł; zestawienie na poszczególne lata: 2016/17 - 430.310 zł, 2017-18 - 461.211 zł, 2018/19 - 349.044 zł
  • - Prezes Doliński mówi, że to wydarzenie niespotykane w historii klubu, by na tak szeroką skalę został pozyskany koszaliński biznes
  • - "Z moich rozeznań i wiadomości firmy te wyrażają wolę pozostania z AZS Koszalin S.A. na sezon 2019/20" - podsumował prezes.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Leszek Doliński podsumowuje kadencję w AZS Koszalin: to była misja samobójcza [wideo] - Głos Koszaliński

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza