Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydencie Biedroń, nie wygłupiaj się (rozmowa)

Zbigniew Marecki [email protected]
Anna Bogucka-Skowrońska.
Anna Bogucka-Skowrońska. Łukasz Capar
Rozmowa „Głosu” z mecenas Anna Bogucką-Skowrońską, honorowym obywatelem Słupska.

Jak pani ocenia głośną już na całą Polskę sprawę liczenia krzyży w słupskich szkołach, którą magistrat przeprowadza, aby udzielić odpowiedzi na publiczne zapytanie organizacji o kryptonimie „Arystoteles Platon”?

- Gdy o tym usłyszałam w telewizji, zbulwersowałam się, bo to nie jest żadna informacja publiczna. Informacja publiczna to jest informacja o działaniu władzy publicznej. Ewentualnie osób, aby była przejrzystość władzy. Natomiast liczenie krzyży w szkołach do tego informacji nie należy. Może wkrótce zaczniemy także liczyć, ile drzew jest w Słupsku, gołębi fruwa nad miastem albo ile mamy bezpańskich kotów? Niestety, tego typu działania ośmieszają nasze miasto. Z tym trzeba coś zrobić.

Zobacz także: Sprawa liczenia krzyży dzieli Słupsk

- Jednak gdy na ten temat rozmawiałem z panią Krystyną Danilecką-Wojewódzką, zastępcą prezydenta Słupska, usłyszałem, że urząd miasta, zgodnie z prawem, musi na takie pytania odpowiadać, choćby były podpisane tylko na przykład literkami B.M. Podobno magistrat dysponuje stosownym wyrokiem w tego typu sprawie.

- Ale ustawodawca nie jest idiotą. Nie wolno tłumaczyć prawa w sposób go ośmieszający. Jeszcze raz powtarzam: informacja publiczna służy przejrzystości władzy. Ma pokazywać , jak działają jej przedstawiciele i podlegające im placówki. Na pewno nie jest informacją publiczną liczba przedmiotów, jakie by one nie były. W przypadku tematu, o którym mówimy, mamy do czynienia z rodzajem prymitywnej prowokacji, która nie wiadomo, czemu służy. Tym bardziej że zbliża się 16 października, kiedy będzie obchodzona kolejna rocznica wyboru papieża Jana Pawła II. Niewątpliwie mieszkańcy miasta zechcą święcić 37. rocznicę tego wydarzenia.

- Myśli pani, że zapytanie, które trafiło do ratusza, wiąże się z tą rocznicą?

- Tak. Uważam, że zostało sprowokowane konfliktem między mieszkańcami a prezydentem na temat poszanowania pewnych wizerunków i symboli, które nie tylko mają charakter religijny, ale wpisują się w całą historię, tradycję i podstawę cywilizacji, w której żyjemy. Przecież cywilizacja europejska jest oparta o wartości chrześcijańskie, nawet jeśli ich tak nie nazywamy. Sami to coraz wyraźniej widzimy, jak teraz w Europie mamy do czynienia z innymi religiami i podstawami cywilizacyjnymi.

- Niektórzy z obserwatorów tego wydarzenia uważają, że to zapytanie może mieć związek z akcją środowisk lewicowych pod hasłem „Świecka szkoła”, które chcą doprowadzić do wyprowadzenia lekcji religii z polskich szkół?

- Lewica, jeśli nawet wejdzie do Sejmu, będzie miała przedstawicielstwo śladowe. Nie sądzę, aby inne partie chciały podjąć ten wątek i zdecydowały się na wypowiedzenie umowy konkordatowej, która jest umową międzynarodową. Ona nie tylko gwarantuje swobodę kultu, ale także organizację nauki religii. To zaś znaczy, że nie ma podstaw, aby naukę religii wyprowadzać ze szkół. Poza tym w naszej cywilizacji nauka religii, to nie tylko katecheza, ale także nauka wartości. Mimo pewnej sekularyzacji , czyli zeświecczenia naszego społeczeństwa, to nadal w większości kierujemy się wartościami chrześcijańskim. One są wręcz zapisane w preambule Konstytucji RP, która jest bardzo ważną jej częścią , bo wskazuje na fundament filozoficzny i zakorzenienie naszej cywilizacji. Dlatego mam osobistą prośbę do pana prezydenta, aby się nie wygłupiał, bo ewidentnie uderza we wrażliwość ludzi, dla których krzyż jest nie tylko symbolem religijnym , ale także znakiem czci i elementem naszego patriotyzmu, bo – jak mówią – nasza historia krzyżami się mierzy.

- Zapytanie skierowane do ratusza zawiera jeszcze dwa inne pytania: o to, czy w szkołach są jeszcze inne znaki religijne i jak jest zapewniana ich równość oraz oddzielenie Kościoła od państwa?

- Nasz kraj jest krajem tolerancji, a prawo do wolności religijnej jest podstawowym prawem człowieka. To gwarantują zarówno europejskie, jak i euroatlantyckie konwencje dotyczące ochrony praw człowieka. Dlatego, gdyby była taka potrzeba, to nie ma takiego problemu, aby w szkołach wisiały także znaki innych religii. W Polsce na razie takiego problemu nie ma. Może się pojawić w związku z napływem uchodźców, choć w to wątpię, bo mamy przyjmować chrześcijan z Syrii, a muzułmanie raczej u nas nie zostaną, bo wolą mieszkać w bogatych krajach Europy. Dlatego mamy do czynienia z problemem teoretycznym, a właściwie wyborczym.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza