Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydencka rada na mizerię finansową

Grzegorz Hilarecki [email protected]
Nowi członkowie prezydenckiej rady, czyli dawne kierownictwo finansowe ratusza: Anna Łukaszewicz i Przemysław Sternalski.
Nowi członkowie prezydenckiej rady, czyli dawne kierownictwo finansowe ratusza: Anna Łukaszewicz i Przemysław Sternalski. Łukasz Capar
Wczoraj zebrała się rada prezydenta Roberta Biedronia, mówiono tylko o dużych problemach finansowych słupskiego samorządu.

To było drugie spotkanie rady doradczej powołanej przez Roberta Biedronia i od razu nastąpiły w niej spore zmiany. Z prac w radzie zrezygnował były prezydent Maciej Kobyliński. - To jego decyzja, a prace w radzie są dobrowolne - podsumował prezydent Biedroń. Wczoraj w ratuszu pojawiły się w radzie nowe twarze: Czesław Elzanowski, z sejmiku województwa, Marzena Mazur, dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego, Andrzej Szczepański, były wojewoda słupski, oraz Anna Łukaszewicz, były słupski skarbnik i Przemysław Sternalski, były szef miejskich finansów.

Szczególnie widok tych dwóch ostatnich osób, które kierowały finansami miasta w dobrych czasach i opuściły płynący na zderzenie z górą lodową statek prowadzony przez Macieja Kobylińskiego zdziwiło. Tym bardziej, że aktywnie uczestniczyły w posiedzeniu rady zadając pytania Dorocie Bałukonis, skarbniczce, która odchodzi teraz z ratusza.

Z jej prezentacji realizacji budżetu do końca maja wynikało, że mimo zaplanowanych oszczędności, po wyroku sądu arbitrażowego (musimy zapłacić 24 miliony budowniczemu akwaparku), finanse miasta wiszą na przysłowiowym włosku i grozi nam w przyszłym roku przekroczenie wskaźnika.

- Musimy oszczędzać, wprowadzony na ten rok mój plan 10-milionowej rezerwy pomógł, ale w przyszłym roku musimy zaoszczędzić na wydatkach 25 kolejnych milionów - ujawnił prezydent Biedroń.

Zobacz także: Słupsk znalazł się na progu bankructwa. Analiza finansowa

Anna Łukaszewicz wskazała, że w tych wyliczeniach z wykonania budżetu kryją się haczyki: czyli zaniżona suma na oświatę, za dużo pieniędzy wydawanych na transport. - Szkoda, że nie mamy porównania tych pięciu miesięcy do lat ubiegłych. Zawsze na początku roku sytuacja miasta jest lepsza, bo wpływa podatek od nieruchomości, a druga połowa roku jest gorsza. To trzeba uwzględnić w prognozach, a nie jest - zaznaczyła była skarbnik.

Przemysław Sternalski dodał, że musimy powalczyć o zwiększenie wpływu do miasta z podatków PIT i CIT i modlić się o niski bankowy WIBOR, którego wzrost o jeden procent, to 2,7 miliona złotych płaconych rocznie więcej przez Słupsk z tytułu obsługi długów.

Po spotkaniu była skarbniczka poszła w kierunku gabinetu prezydenta. Obie strony zaprzeczały jednak, że obecność były szefów finansowych to wstęp do ich zatrudnienia w ratuszu. Dodajmy, że Dorota Bałukonis złożyła wypowiedzenie i trwa konkurs na to stanowisko. Kluczowe, wobec trudnej sytuacji finansowej miasta i konieczności wykonania wyroku sądu arbitrażowego. Ratusz zaręcza jednak, że ma już wszystko policzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza