Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent, jaki jest, każdy widzi. O Macieju Kobylińskim opowiadają współpracownicy

Redakcja
Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, skończył wczoraj 65 lat. O tym, jakim jest człowiekiem, opowiedzieli nam ludzie, którzy z nim współpracowali w przeszłości i obecnie.

Krystyna Danilecka-Wojewódzka, radna klubu Tylko Słupsk:

- To było chyba w 1988 roku. Przyszedł do mnie, gdy rozkręcał akcję zbierania pieniędzy na leczenie syna jednej z pracownic, który był chory na mukowiscydozę. Zaimponował mi tym. Ma wrażliwość na ludzką krzywdę. Jest emocjonalny. I w dobrym i złym słowa tego znaczeniu. Ale to człowiek z charakterem. Przystojny. Podobał się i podoba kobietom.

Mirosław Pająk, radny:

- W połowie lat 80. jechaliśmy razem służbowym samochodem. Zatrzymaliśmy się w Lęborku, żeby coś kupić. Jacyś nastoletni chłopaczkowie zaczęli się dość agresywnie do nas przystawiać. Uspokoiliśmy ich dość ostro. Nie pamiętam, czy doszło do naruszenia nietykalności cielesnej. Ale raczej przed nami uciekali (w latach 80. M. Pająk był kierowcą WPK w Słupsku, gdzie Kobyliński był dyrektorem
- dop. aut.).

Marek Sosnowski ze słupskiego magistratu:

- Gdy rozpocząłem pracę w urzędzie jako rzecznik prasowy, popełniłem błąd. Nie potraktował tego jako zbrodnię, coś niewybaczalnego. Ten błąd wziął na siebie.

Ksiądz Jan Giriatowicz, proboszcz parafii św. Jacka:
- Jest życzliwy dla Kościoła i sióstr, chociaż zastanawiam się, czemu wstrzymuje się przed wydawaniem pozwoleń na kolejne krzyże w mieście. Ale mam jego obraz w pamięci, jak w 1990 roku klęczał podczas mszy odprawianej przed ratuszem.

Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski: - Utkwiło mi w pamięci, jak zaprotestował przeciwko temu, że to ja mam reprezentować region słupski w sprawie tarczy antyrakietowej w rozmowach z rządem. Napisał wtedy do premiera, że starostwo ma budżet 60 mln zł, a Słupsk 400 mln zł. Generalnie więc chodziło o to, że pan prezydent jest większy ode mnie.

Zbigniew Konwiński, słupski poseł PO: - Jechaliśmy razem do Warszawy, by odebrać nagrodę Teraz Polska dla Słupska. Przez całą drogę opowiadał mi o dworkach, które mijaliśmy. Widać, jak bardzo go fascynuje ta sprawa.

Anna Bogucka-Skowrońska, była przewodnicząca Rady Miasta: - Byliśmy razem w Rzymie żeby wręczyć papieżowi Honorowe Obywatelstwo Słupska. Nie mogliśmy dotrzeć na czas do ambasady polskiej, zadzwoniła do nas ambasador Hanna Suchocka i powiedziała, że nie może czekać z obiadem, bo musi odebrać ważnych gości. Prezydent był urażony, powiedział jej przez telefon, że powinna nas witać na rogatkach miasta.

Ryszard Stus, dyrektor szpitala w Słupsku: - Jesteśmy urodzeni tego samego dnia. Nie mamy najsilniejszego zdrowia. Mamy skłonność do ostrych reakcji na niepowodzenia. Jak nam nie wychodzi, to od razu widać - po bladej twarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza