Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Kobyliński nie będzie rozmawiał z rządem w sprawie tarczy przez pośrednika

Zbigniew Marecki
Fot. archiwum
Nie chcę korzystać z linii politycznej. Możemy mieć rozbieżne interesy, więc starosta słupski nie nadaje się na pośrednika - mówi Maciej Kobyliński, prezydent Słupska. Tak komentuje żądanie rządu, aby swoje propozycje rekompensat za budowę tarczy antyrakietowej zgłaszał gabinetowi Donalda Tuska poprzez starostę powiatu słupskiego.

Z takim oczekiwaniem wobec prezydenta Kobylińskiego wystąpił w oficjalnym piśmie do niego sekretarz stanu Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego Donalda Tuska. List w tej sprawie trafił do słupskiego ratusza w grudniu. Prezydent Maciej Kobyliński już przygotował oficjalną odpowiedź. Nie spełnia oczekiwań ministra Nowaka.

- Tu nie chodzi o votum nieufności wobec starosty Sławomira Ziemianowicza, ale o to, że prezydent Kobyliński jest zwolennikiem tarczy, tymczasem pan starosta razem z radnymi przegłosowali niedawno, że nie chcą tarczy antyrakietowej w powiecie słupskim. Możemy więc mieć przeciwstawne albo rozbieżne interesy.

Poza tym pan starosta jest związany z Platformą Obywatelską, a prezydent Kobyliński nie chce korzystać z linii partyjnej. Uważa także, że wszelkie pośrednictwa źle się kończą - tłumaczy Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska.
Dlatego w oficjalnej odpowiedzi skierowanej do ministra Nowaka, prezydent Kobyliński napisał, że będzie się samodzielnie kontaktował ze wszystkimi agendami rządowymi w sprawie ewentualnych rekompensat za tarczę.

- Jednocześnie odpisy wysyłanych przez nas pism będziemy wysyłali także do starosty słupskiego . Oczekujemy wzajemności - dodaje rzecznik Smoliński. - To nie chodzi o sprawy ambicjonalne. Nie zamierzam rywalizować z panem prezydentem o elektorat - mówi z kolei Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski.

Według niego list ministra jest konsekwencją wcześniejszych ustaleń, które powstały w czasie spotkań samorządowców z przedstawicielami rządu.

- Wtedy ustaliliśmy, że nasze priorytety oraz to, że będą reprezentował nasz region w kontaktach z rządem w sprawie tarczy. Pan prezydent się pod tym podpisał, a teraz chyba o tym zapomniał - wyjaśnia Ziemianowicz.

Jego zdaniem ministrowi zależało na uporządkowaniu przepływu informacji, bo po podpisaniu polsko-amerykańskiej umowy o budowie tarczy antyrakietowej do Kancelarii Premiera zaczęło napływać wiele rozmaitych pism w tej sprawie.

- To wywoływało wielkie zamieszanie, a kancelaria chce, abym ten obieg informacji porządkował. To dla mnie dodatkowe zadanie. Nic nie zamierzam ukrywać, a to, że jestem związany z PO, w tym wypadku powinno pomagać - uważa Ziemianowicz.
Nie jest jednak aż tak skromny, bo zaraz dodaje, że dzięki jego działaniom droga do Ustki ma już status drogi krajowej, a na ukończeniu są starania o powiększenie Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej o 18 hektarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza