Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Kołobrzegu: - Liczę na polski parlament

Monika Makoś [email protected] Tel. 094 35 45 080 Fot. Michał Świderski
Jesień 2009 na bulwarze. Coraz częściej handlujących czym popadnie widać również po sezonie.
Jesień 2009 na bulwarze. Coraz częściej handlujących czym popadnie widać również po sezonie.
Handlarze wystawiający stoiska na bulwarze Szymańskiego bez umów z miastem grają na nosie władzy. O problemie i ostatniej próbie jego rozwiązania rozmawiamy z prezydentem Januszem Gromkiem.

Jak na razie żadne próby oczyszczenia bulwaru z tzw. dzikiego handlu, który psuje wizerunek tego miejsca, nie przyniosły efektu. Nie pomogło wydzierżawienie bulwaru prywatnej osobie (w 2008 roku) ani wspólne kontrole pracowników Urzędu Morskiego w Słupsku i kołobrzeskiej Straży Miejskiej. Zawiodły też nadzieje pokładane w parlamencie, który na razie nie przyjął "kołobrzeskiej" ustawy, która pozwalałaby dotkliwie karać handlujących bez umów z miastem.

- Czy zapowiada się kolejne lato z targowiskiem w najlepszym miejscu miasta?

Janusz Gromek: - Liczę że w końcu parlament polski podejmie decyzje o zmianie w ustawie o wykroczeniach, która będzie regulowała w ogóle handel, w tym tzw. dziki handel. Te prace są tak daleko posunięte, że to kwestia tygodni. Projekt zmian jest już w lasce marszałkowskiej. Jeżeli przejdzie to rozwiąże problem.

- Ale wyniku głosowania nad tymi poprawkami nie możemy być pewni. Ostatni było niekorzystny. Co wtedy?

- Dalej będą utarczki, będą naliczenia opłaty targowej na bardzo wysokie kwoty. To są kwoty po 40, 50 tys. złotych od jednej osoby. Ja na siłowe rozwiązania nie pójdę, bo były już takie próby za mojego poprzednika, jak te z wynajęciem firmy ochroniarskiej i w tej chwili trzeba się z nich tłumaczyć przed prokuratorem. Pięć lat temu zajęto handlarzom towar, a teraz ja muszę wynajmować prawnika.

- Na sesji 27 stycznia zaproponował pan jednak wydzierżawienia "legalnie" 16 stoisk na bulwarze. Pomysł przepadł, bo 14 radnych głosowało przeciw. Legalnych stoisk na bulwarze nie będzie w tym roku. Co chciał pan przez to osiągnąć?

- Uznałem, że jeżeli jednak parlament nie uchwali zmian, to lepiej zarobić pieniądze do kasy miasta niż pozwolić, by zarabiali handlarze, którzy dodatkowo nie płacą podatków. Zresztą ściągalność tych wysokich opłat targowych, o których mówiłem wcześniej, jest praktycznie żadna, bo nie ma od kogo ściągać ani z czego. Okazuje się często, że handlarze to osoby bezrobotne, nie mają żadnej własności; że sprzedaje kto inny, a jeszcze kto inny jest właścicielem, którego trudno znaleźć; że są spoza Kołobrzegu. Swoje zobowiązania wobec miasta mają w nosie.

- Mimo że miasto nie ma skutecznych narzędzi by walczyć z handlem na bulwarze, to wydzierżawi w całej strefie uzdrowiskowej ponad 40 lokalizacji pod punkty handlowe. Czy to w porządku wobec tych ludzi, którzy zapłacą do miejskiej kasy krocie, a i tak będą skazani na nieuczciwą konkurencję?

- Nie możemy się zamknąć i nie handlować. Uważam że bulwar to bulwar i handlu nie powinno tam być, ale pozostała część strefy uzdrowiskowej to już co innego. Są ludzie często bezrobotni, którzy czekają na ten sezon cały rok, żeby uczciwie zarobić. My robimy wszystko co możliwe w granicach prawa. Walczymy, podobnie jak reszta kraju wspólnie ze Strażą Miejska, policją, Strażą Graniczną, Urzędem Morskim i Celnym. Efektów niestety nie widać.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza