Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent miasta czy rada miejska? Samorządowa praktyka władzy

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Robert Biedroń nie zadbał o większość w radzie miejskiej i miewa kłopoty z przekonaniem radnych .
Robert Biedroń nie zadbał o większość w radzie miejskiej i miewa kłopoty z przekonaniem radnych . Łukasz Capar
Przewodnicząca rady miejskiej wymienia przykłady deprecjonowania rady miejskiej. Dyrektor prezydenckiego biura wskazuje na szereg działań poprawiających relację z radą.

Na szczęście minęły już czasy, gdy prezydent Słupska mówił publicznie (mowa o poprzedniku Roberta Biedronia) do radnego, że go „strzeli w ten głupi ryj”, albo gdy prezydent w listach otwartych oraz na sesjach obrażał radnych. A najważniejsze decyzje dotyczące miasta były wielokrotnie na radnych wręcz wymuszane za pomocą różnych trików. Okazuje się jednak, że w obecnej kadencji samorządu na linii nowy prezydent - nowa rada wcale, wbrew uśmiechom do kamer, nie jest tak różowo.

Świadczył o tym list Beaty Chrzanowskiej, przewodniczącej rady miejskiej, który skierowała do Roberta Biedronia, wzywając go do poprawy współpracy z radą. Już w maju w porozumieniu z klubami oraz szefami komisji radnych pozbawiła ona prezydenta Biedronia możliwości prezentowania na sesjach „Informacji Prezydenta Miasta o działalności między sesjami”. Jak wtedy zapewniała, ta zmiana jest: „wyrazem dezaprobaty dla Pana obecnej postawy, jakże odmiennej od jeszcze niedawnej deklaracji współpracy z Radą oraz wcześniejszych wspólnych ustaleń o poprawnych, wzajemnych relacjach, w tym przedstawiania radnym istotnych informacji”. Potem dodała, że nie jest właściwą drogą informowanie przez prezydenta radnych o istotnych sprawach dla miasta i jego mieszkańców za pośrednictwem mediów.

Tak naprawdę to jednak była odpowiedź na pewne działania władz miasta, które radni odczuli jako „drobne złośliwości” i próby obniżenia rangi rady miejskiej.

Ich zdaniem o wielu planowanych działaniach władz radni dowiadywali się... z mediów. Do tego prezydent zaproponował dwie ważne uchwały w ostatniej chwili, gdy radni nie mieli czasu na zapoznanie się z nimi i zbadanie sprawy. W tym tę o przenosinach liceum, co musiało i wywołało sprzeciw społeczny w mieście. Prezydent musiał się więc z tego wycofać (dotąd nie przedstawiono nowych projektów zmian w oświacie). Radni też nie zawsze dostają na czas odpowiedzi na interpelacje.

- Termin jest 14-dniowy, a ja na odpowiedź czekałem aż 2,5 miesiąca - mówi Tadeusz Bobrowski z PiS.

Na wrześniowej sesji radni Marcin Sałata i Paweł Szewczyk zapytali, dlaczego na nowej stronie internetowej miasta nie ma bezpośredniego odnośnika do rady, a kiedyś był. Tymczasem jest do... Rady Seniorów.

- Pewnie to jakieś niedopatrzenie. Chcemy, by to poprawiono, bowiem mieszkańcy muszą mieć dostęp do radnych, a teraz rada jest pod innym adresem niż słupsk.pl - tłumaczy radny Marcin Sałata.

- Są też inne drobne przykłady. Choćby zmiana nazwy wydziału w ratuszu z Biura Rady Miejskiej na Wydział do Obsługi Rady Miejskiej, tymczasem powstało Biuro Prezydenta Miasta - zaznacza Beata Chrzanowska. - Do tego, choć terminy posiedzeń komisji rady miejskiej są znane z góry na cały rok, często w ostatniej chwili przenosi się radnych, bo akurat wtedy odbywa się w ratuszu jakieś wydarzenie.

- Ale chodzi też o kwestie merytoryczne uchwał i planów miasta oraz sposób zawiadamiania o nich radnych - zauważa Tadeusz Bobrowski.

- Ale po pani liście z maja prezydent obiecał współpracę i wyjaśnienie kwestii spornych. Poprawiło się? - zapytaliśmy przewodniczącą rady.

- Powiem tak, najlepiej słowami Trubadurów: „Znamy się tylko z widzenia”. Tak w praktyce wygląda współpraca prezydenta z radą. Obecne władze, tu na myśli mam dyrektora Marcina Anaszewicza, zapominają, że rada miejska i prezydent muszą ze sobą ściśle współpracować.

Gdy zapytaliśmy o to dyrektora prezydenckiego biura, który przeprowadzał reorganizację struktury ratusza, był wielce zdziwiony.

- Myślałem, że to co było w liście przewodniczącej, dawno sobie wyjaśniliśmy - zauważył i wymienił szereg działań władzy wykonawczej, które poprawiają współpracę z radnymi. Tu wymienił większy dostęp do informacji, np. o działaniach miejskich spółek, czego kiedyś nie było.

- Wszystko zgodnie z deklarowaną przez nas otwartością i przejrzystością - tłumaczy Marcin Anaszewicz. - Wdrażamy też nowe projekty, choćby zmiany w Biuletynie Informacji Publicznej i to konsultujemy z radnymi.

Zdaniem dyrektora Anaszewicza, sesje rady, na których dyskusja bywa burzliwa, są merytoryczne i to najlepiej świadczy o pracy samorządu.

Przypomnijmy jednak, że prezydent przegrywa w wielu ważnych dla niego głosowaniach, bo w radzie nie ma większości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza