Prezydent mówi cyrkowcom nie

- Jeszcze nie widziałem pisma prawników cyrkowców - powiedział nam Robert Biedroń, gdy w czwartek (28 kwietnia) poprosiliśmy go o komentarz w sprawie żądania kancelarii prawnej, reprezentującej właścicieli trzech cyrków oraz stowarzyszenie cyrkowców, która domaga się od niego wycofania z zarządzenia zakazującego występowania w mieście cyrkom ze zwierzętami.

Po chwili dodał, że jak je otrzyma, to żądanie rozpatrzy, ale z dalszej jego wypowiedzi wynikało, że ze swojego zarządzenia nie zamierza się wycofywać, bo postępuje tak jak prezydenci dużych miast w Polsce, a nowoczesne i słynne na świecie cyrki już dawno nie dają przedstawień z udziałem zwierząt. Powiedział także, że zmiany są konieczne, bo kiedyś cyrkowcy wozili kobiety z brodami, a już dawno tego nie robią. Teraz nadszedł czas, aby zrezygnowali także ze zwierząt, które w cyrku nie żyją w dobrych warunkach.

Zapytany o to, czy nie powinien ze swoimi działaniami poczekać na odpowiednią ustawę sejmową, powiedział, że jej jeszcze nie ma, bo w kraju przeżywamy kryzys legislacyjny.

- Z tą ustawą jednak nie powinno być problemów, bo znam posłów PiS, w tym posłankę Jolantę Szczypińską, którzy są przeciwnikami zwierząt w cyrku - dodał.

- Pan prezydent trochę uogólnia, bo w naszym klubie są różne poglądy na temat cyrku. Ja rzeczywiście jestem zwolenniczką cyrków bez zwierząt, ale nawet nie wiem, czy obecnie w Sejmie jest projekt ustawy dotyczący tego problemu - komentuje poseł Jolanta Szczypińska.

Tymczasem nasi czytelnicy, którzy obejrzeli miejsce, gdzie stacjonował Cyrk Zalewski podczas pobytu w Słupsku, uważają, że ewentualne zniszczenia chodnika są niewielkie i nie wiadomo, czy do nich nie doszło przed przyjazdem cyrku do miasta.

Zobacz także:

• Nocne włamanie do jednego ze słupskich domów
• Zawodowy strażak miał 1,6 promila alkoholu. Zatrzymany podczas jazdy
• Maja Sablewska ubierała słupszczanki (wideo, zdjęcia)
• Członkowie słupskiego gangu wkrótce zostaną oskarżeni

gp24