Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent nie podał ręki pogorzelcom

Zbigniew Marecki [email protected] tel. 059 8488126
Pogrzelcy są gotowi protestować przed ratuszem, jeśli władza nie zacznie z nimi poważnie rozmawiać.
Pogrzelcy są gotowi protestować przed ratuszem, jeśli władza nie zacznie z nimi poważnie rozmawiać.
Najpierw dostaliśmy nożem w plecy, a teraz w serce - skarżą się słupscy pogorzelcy, którzy stracili w pożarze kamienicy cały swój dobytek. Największe pretensje mają do prezydenta Słupska.

Dzień po pożarze kamienicy przy ul. Solskiego i Wyspiańskiego prezydent Słupska obiecał pomóc 20 rodzinom pogorzelców. Od tragedii minął tydzień, ludzie czują się oszukani. - Były obietnice i piękne słowa, a teraz chce się nas szybko umieścić gdziekolwiek, aby mieć problem z głowy - mówi Mirosław Szpadziński, który nie chce mieszkać razem ze szwagrem alkoholikiem.
Z kolei rodzinę 83-letniej Walentyny Wlazło, która jest właścicielką jednego z mieszkań w kamienicy, zaszokowała propozycja umieszczenia jej w suterenie przy ul. św. Piotra.
Rodzina Dąbrowskich nie przyjęła już czterech propozycji mieszkań. - Były malutkie i zaniedbane, a w jednym mieliśmy mieszkać razem z panem, który hoduje dwa amstaffy. Na oglądanie mieszkań przestałem już nawet zabierać ze sobą żonę, bo się załamała - opowiada Robert Dąbrowski.
- Najgorsze jest to, że w kółko proponuje się nam te same mieszkania. To wygląda tak, jakby czekali, kiedy się zmęczymy i weźmiemy byle co - dodaje Andrzej Trypuć.
Pogorzelcy do tej pory nie mogą zapomnieć prezydenta Macieja Kobylińskiego, jak tydzień temu w czwartek wręczał im oferty mieszkań, których nikt wcześniej nie widział. - To były działania na pokaz - mówią pogorzelcy.
Mają też żal, że do tej pory nie odwiedził ich w internacie przy ul. Sobieskiego, gdzie przebywają, żaden radny. Zrobił to tylko Tomasz Rosiński z PiS, który towarzyszył zaproszonej przez pogorzelców poseł Jolancie Szczypińskiej. Dziwią się także, że żaden prawnik w mieście nie chce im udzielić bezpłatnej porady.
Andrzej Obecny, wiceprezydent Słupska, który w ratuszu odpowiada za politykę mieszkaniową, nie czuje się winny. - Dajemy takie mieszkania, jakie mamy. To są mieszkania zastępcze, więc nie zawsze w najlepszym stanie - tłumaczy Obecny. - Już albo wkrótce będziemy je remontować. W innych miastach bywa jeszcze gorzej. Znam przykłady miast, gdzie pogorzelcy koczowali na dworcu.
Obecny zapewnia, że nikt nie będzie przeprowadzany na siłę. Rodziny, które w tym tygodniu nie zdecydują się na proponowane mieszkania, będę mogły nadal mieszkać w internacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza